Szef MON: Nie dostaliśmy odpowiedzi ws. Mistrali

Szef MON: Nie dostaliśmy odpowiedzi ws. Mistrali

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz, szef MON
Antoni Macierewicz, szef MON
Za zerwanie przetargu dotyczącego Caracali nie chcemy obarczać strony francuskiej - powiedział na antenie TVP3 Kraków Antoni Macierewicz. Pytany o zamieszanie wokół okrętów Mistral, szef MON stwierdził, że potencjał rosyjskich sił morskich to fundamentalna sprawa zarówno dla bezpieczeństwa Polski, jak i całej wschodniej flanki NATO.

Macierewicz, powołując się na relacje negocjatorów, którzy prowadzili rozmowy ws. zakupu francuskich śmigłowców Caracal, mówił, że to polska oferta nie została przyjęta. – Nie ma wątpliwości, że wymogi techniczne dostosowywano tylko do jednej firmy. Dla tak różnych potrzeb, jak siły specjalne, nie da się dobrać jednej, konkretnej maszyny – przekonywał szef MON, dodając, że "nasz przemysł zbrojeniowy jest fundamentem bezpieczeństwa narodowego, który musimy rozwijać".

Jeden dolar za Mistrale?

W rozmowie z publicystą "Do Rzeczy" Marcinem Makowskim minister obrony mówił również o Mistralach, czyli najnowocześniejszych okrętach powietrzno-desantowych. W piątek w Sejmie Macierewicz oświadczył, że Mistrale zostały sprzedane Egiptowi, a następnie przekazane Rosji "za jednego dolara". Wypowiedź szefa MON skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, nazywając całą sprawę "bzdurą".

– Wczorajsza wypowiedź Pieskowa była wymijająca. My natomiast chcemy wiedzieć, czy Federacja Rosyjska podejmuje kroki w celu pozyskania tych okrętów, czy nie – zaznaczył Macierewicz. Jak dodał, żadna oficjalna odpowiedź z Moskwy jeszcze nie nadeszła. – Przewaga rosyjskich sił morskich to absolutnie fundamentalna sprawa, zarówno dla bezpieczeństwa Polski, jak i całej wschodniej flanki Sojuszu – mówił.

Czarny punkt Europy

Pytany o tzw. przesmyk suwalski, Macierewicz zapewnił, że dobrze chroni go polska armia, a już za nieco ponad dwa miesiące "będą tam skoncentrowane siły sojusznicze, które gwarantują nam obronę przed każdym atakiem".

Amerykańska armia ocenia, że 70-kilometrowy przesmyk suwalski jest jednym z najbardziej newralgicznych miejsc w Europie i punktem zapalnym ewentualnego konfliktu Rosji z Zachodem. Termin ten oznacza tereny położone wokół Suwałk, Augustowa i Sejn. Z jednej strony obszar stanowi połączenie terytorium państw bałtyckich z Polską i resztą krajów NATO. Z drugiej - tereny rozdzielają terytorium obwodu kaliningradzkiego oraz Białorusi, głównego polityczno-wojskowego sojusznika Federacji Rosyjskiej w regionie. 

dmc/TVP3 Kraków 

Czytaj także