Zaskakujące słowa Kwaśniewskiego o pomyśle Zjednoczonej Prawicy. "Nie odrzucałbym tego"

Zaskakujące słowa Kwaśniewskiego o pomyśle Zjednoczonej Prawicy. "Nie odrzucałbym tego"

Dodano: 
Aleksander Kwaśniewski, były prezydent
Aleksander Kwaśniewski, były prezydentŹródło:PAP / Marcin Obara
- Namawiałbym, aby o tym rozmawiać. Przy tym pacie to jest koncepcja, której nie odrzucałbym na wstępie - mówił w Polsat News Aleksander Kwaśniewski, odnosząc się do pomysłu Jarosława Gowina o tym, by przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata. Były prezydent wskazał, dlaczego prezesowi PiS tak bardzo zależy na tym, by wybory nie odbywały się na jesieni.

W piątek szef Porozumienia Jarosław Gowin wyszedł z zaskakującą propozycją dot. wyborów prezydenckich. Polityk zaproponował, by w ramach kompromisu nie organizować wyborów 10 maja, ale przedłużyć kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata. W tym celu obóz rządzący przy pomocy opozycji musiałby zmienić konstytucję.

Większość polityków opozycji stanowczo sprzeciwiła się pomysłowi Gowina. Argumentują oni, że w kraju powinien być wprowadzony stan klęski żywiołowej, co automatycznie przesuwałoby wybory na jesień. Na to w żadnym razie nie chce zgodzić się Jarosław Kaczyński.

Niespodziewanie przychylnie wobec pomysłu Gowina wypowiedział się w Polsat News były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

- Namawiałbym, aby rozmawiać o tym, czy kadencja prezydenta ma trwać 7 lat. Przy tym pacie to koncepcja, którą nie odrzucałbym na wstępie - mówił. Jego zdaniem warto przemyśleć propozycję szefa Porozumienia.

- Nie mówię, że trzeba to zaakceptować. Trzeba uzyskać wiele informacji na ten temat. (Włodzimierz) Czarzasty powiedział od razu, że nie chce rozmawiać. Ja bym namawiał do rozmawiania. Argument, który jest wypowiedziany, ale za mało traktowany dla wszystkich to skąd wiemy, czy jesienią będzie już wszystko w porządku. Nie wiemy, kiedy epidemia się skończy. Wszystko jest lepszym scenariuszem niż robienie wyborów 10 maja - ocenił były prezydent.

Według Aleksandra Kwaśniewskiego prezes PiS boi się wyborów na jesieni, bo wówczas nastroje społeczne spowodowane kryzysem zdrowotnym i gospodarczym mogą negatywnie odbić się na wyniku Andrzeja Dudy. - Obecnie fronty są wyraźnie zarysowane. Kaczyński chce za wszelką cenę wyborów 10 maja, zdając sobie sprawę, że to coraz mniej realne, ale ta koncepcja wyborów korespondencyjnych to taki rzut na taśmę. PiS jak ognia boi się wyborów na jesieni, bo wtedy sytuacja w kraju może być trudna i wiele krytyki spadnie na rządzących - wskazał gość Polsatu.

Czytaj też:
KE upomina Polskę ws. walki z koronawirusem. "To jedyny kraj, który dostał takie pismo"
Czytaj też:
"Bliskie relacje nie mogą się rozpaść". Apel niemieckiego landu do polskiego rządu

Źródło: Polsat News
Czytaj także