Na początku listopada dziennikarz Marek Migalski założył się z Tomaszem Lisem o to, kto wygra wybory prezydenckie w USA. Nagrodą miała być butelka drogiego francuskiego wina z regionu Pomerol. Zwycięzcą zakładu okazał się Migalski, który stawiał na wygraną Donalda Trumpa. "Umówiliśmy się, że wypijemy je razem, wierzę, że będzie do tego okazja" – komentuje dla dorzeczy.pl Marek Migalski.
"Założyłem się z Tomaszem Lisem o to, kto wygra w USA. Ja obstawiam, że Trump. Zatem znalazłem się w sytuacji byłego SLD-owca, Martensa. Jeśli przegram, muszę postawić Tomaszowi Lisowi Pomerola. Ale jeśli wygram, to co prawda Polska zniknie z mapy świata, ale zaoszczędzę na winie" – napisał na początku listopada na Twitterze Migalski.
"Zdaje się, że jednak wygrałem Pomerola od Tomasza Lisa. Wypijemy go na Titanicu" – czytamy w dzisiejszym wpisie.
twittertwitter
Źródło: DoRzeczy.pl