Kijowski został między innymi zapytany przez jedną z osób na widowni, czy w przypadku zwycięstwa ruchu Kukiz'15 w najbliższych wyborach parlamentarnych, wyprowadzi ludzi na ulice. Lider KOD zaprzeczył. – Uważam, że nie można protestować przeciwko wynikom wyborów. I w tej chwili, jeśli są protesty w Stanach Zjednoczonych, to moim zdaniem są nieuzasadnione. My nie protestowaliśmy z powodu wyniku wyborów, tylko od czasu, kiedy prezydent i rząd zaczęli łamać prawo, kiedy parlament zaczął uchwalać niekonstytucyjne ustawy i łamać podstawowe zasady ustrojowe – powiedział.
Prowadząca program Agnieszka Gozdyra pytała, czemu służą manifestacje KOD-u i czy chodzi o wywołanie strachu u lidera Prawa i Sprawiedliwości. – Nie potrzebuję, żeby Jarosław Kaczyński się mnie bał, bo sytuacji w Polsce nie zmienimy przez jego strach. Możemy ją zmienić tylko w wyborach. A żeby ją zmienić w wyborach, by je wygrać, to trzeba przygotować jakąś ofertę – mówił Kijowski w kontekście działalności ruchu obywatelskiego, którym kieruje.
Gość "Skandalistów" musiał się także zmierzyć z pytaniem o to, czy jego dalsze plany polityczne obejmują zasiadanie w parlamencie. – Jestem politykiem obywatelskim. Nigdy nie będę jako KOD uczestniczył w walce o władzę. Dopytywany, czy wystartuje w najbliższych wyborach do Sejmu, Kijowski odpowiedział: – Absolutnie nie.