– Byłam kobietą wyzwoloną i walczyłam o prawo do aborcji, ale teraz myślę, że każde życie jest czymś najcenniejszym i trzeba robić absolutnie wszystko, by je uratować – mówi w rozmowie z Robertem Mazurkiem Jakubowska.
Jak twierdzi, „dożyliśmy czasów, w których na salonach wstyd jest nie mieć za sobą aborcji”. – Tak jak wstyd jest nie mieć torebki Louis Vuittona za kilkanaście tysięcy, tak i wstyd nie mieć choć jednej aborcji i nie opowiadać o niej. A prawdziwa elita musi mieć tych aborcji kilka. Tak naprawdę to obrzydliwe – podkreśla.
Pytana o „czarne protesty”, które organizowano w wielu polskich miastach gdy Sejm dyskutował nad projektem zaostrzającym prawo aborcyjne, Jakubowska stwierdza, że uczestniczki tych manifestacji nie wiedziały w większości przeciwko czemu protestują. –Rozumiem poetykę demonstracji, ale to, co tam wykrzykiwano po prostu było wulgarne i epatowało straszliwym chamstwem – dodaje.
Mówiąc o podpisanej już przez prezydenta ustawie „Za życiem”, była polityk zaznacza, że jednorazowe wsparcie finansowe w wysokości 4 tys. zł „o niczym nie przesądzi i jeśli ktoś zechce ciążę usunąć, to nic go nie przekona, a jeśli ktoś chce urodzić, to i tak urodzi”.
Czytaj też:
Prezydent podpisał ustawę o wsparciu kobiet w ciąży i rodzin "Za życiem"