W zeszłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" we wtorkowym wydaniu postanowiła uderzyć w Jacka Kurskiego. Pierwsza strona dziennika poświęcona została jego synowi. W artykule "Koszmar Magdy w leśniczówce", postawiono pytanie, „czy szef TVP wpływał na śledztwo ws. swojego syna”.
"Wyborcza" przytacza historię sprzed lat, kiedy to syn Jacka Kurskiego miał wykorzystywać pochodzącą z Trójmiasta, nieletnią wówczas, Magdę Nowakowską, podczas wspólnego pobytu obu rodzin w leśniczówce w Danielino położonej nad jeziorem Motława Wielka. Według informacji "GW", sprawa wyszła na jaw, gdy dziewczyna miała 14 lat, zaczęła się wówczas okaleczać i trafiła do szpitala psychiatrycznego. Jak podkreśla dziennik, "kontrolowana przez Zbigniewa Ziobrę prokuratura dwa razy sprawę umorzyła".
"Im chodzi o polityczną zemstę"
Publikacje "Wyborczej" skomentował na łamach "SE" sam Antoni Kurski, który podkreśla, że jest niewinną ofiarą "politycznej zemsty".
– Jeszcze jestem w szoku po lekturze "Gazety Wyborczej". Skala podłych kłamstw jakie wylano na mnie boli i przygniata. Jak mam teraz udowodnić, że nie jestem wielbłądem? „Gazeta Wyborcza” znalazła niewinną ofiarę, na której można zarobić. Im chodzi o polityczną zemstę. Oni chcą linczem na mnie wyrównać polityczne porachunki z Jackiem Kurskim – tłumaczy Antoni Kurski.
Mężczyzna zapewnia także, że nigdy nie skrzywdził wspomnianej kobiety, ani żadnego innego dziecka. Syn prezesa TVP tłumaczy w rozmowie z "SE", że informacje przekazywane przez Nowakowską to przejawy problemów psychicznych kobiety.
Kurski poinformował także w wywiadzie, że zamierza pozwać zarówno gazetę, która opublikowała informację o rzekomym wykorzystywaniu Nowakowskiej jak i kobietę, która oskarża go na łamach „GW”.
– Składam dwa pozwy sądowe; przeciwko "GW" i Magdzie Nowakowskiej. Brzydzę się ale muszę wystąpić przeciwko oszczercom. Brzydzę się podwójnie, bo pozwę również mojego stryja Jarka Kurskiego (zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” - red.), który nie miał żadnych hamulców moralnych, by zachować się jak współczesny szmalcownik – stwierdził syn prezesa TVP.
Kurski przyznał także, że w obliczy oskarżeń stawianych przez kobietę rozważa zmianę nazwiska i zmianę miejsca zamieszkania.
Czytaj też:
Przewodniczący PO chce odebrać Jackowi Kurskiemu obywatelstwo