TK uznał, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z ustawą zasadniczą. O zbadanie zgodności tych zapisów z kontytucją wnioskowała grupa parlamentarzystów. Orzeczenie zapadło większością głosów. Sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski zgłosili zdanie odrębne do wyroku.
Dwóch mężczyzn usiłowało uniemożliwić Krystynie Pawłowicz wejście do domu. Pytali o orzeczenie TK. Konieczna była interwencja policji. – Chwilę przed 18 samochód z Trybunału Konstytucyjnego odwiózł mnie pod samą klatkę bloku, w którym mieszkam – relacjonowała na antenie TVP Info sędzia TK. – Ja się czuję zastraszona (...) to jest efekt takiego terroryzowania i szczucia – na mnie też, ale i na innych polityków również – wskazuje sędzia Trybunału Konstytucyjnego w rozmowie z TVP. – W czasie kiedy byłam posłem, kiedy dość odważnie w różnych sprawach się wypowiadałam tak też się działo. Tabloidy się do tego przyczyniają, te różne "Super Expressy", "Fakty", Onet, rozzuchwalają się. Ci dziennikarze odbierają nam zupełnie prywatność (...) Ja się czuję nękana – zaznacza była parlamentarzystka PiS.
Czytaj też:
"Nie zastraszą mnie". Prof. Pawłowicz zaatakowana koło własnego domu
Całe zdarzenie jednoznacznie potępił wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Polityk ocenił, że użyty został argument siły, który jest równoznaczny z brakiem argumentów merytorycznych. "Atak na sędziego TK za to, że broni wartości w zapisanych w konsytucji to kolejny dowód na to, że opozycja i jej zwolennicy potrafią jedynie używać argumentu siły. Lewica ma historyczne doświadczenie w uzasadnieniu swojej agresji, tak zapewne będzie i w tym przypadku" – stwierdza wiceszef MS.