W piątek politycy Platformy Obywatelskiej będą dyskutowali nad stanowiskiem partii w sprawie aborcji. Zdaniem Grzegorza Schetyny zabieranie głosu w budzącej tak skrajne emocje kwestii na dwa lata przed wyborami to błąd. Jego skutkiem może być wygrana PiS w wyborach w 2023 roku.
– Aborcja nie jest w tej chwili kluczowym problemem. Nie ma najmniejszych szans, aby w obecnym układzie politycznym przyjąć rozwiązania, które wejdą w życie. Przecież PiS ma większość w sejmie, a prezydentem jest Andrzej Duda – powiedział Schetyna.
Jasne stanowisko wobec aborcji będzie bardzo kłopotliwe dla opozycji.
– To spowoduje tylko konflikty wewnątrz opozycji. A my potrzebujemy jedności, żeby ze wspólnej listy wystartować w wyborach w 2023 roku i odsunąć PiS od władzy. To kluczowa sprawa, co pokazały wybory do senatu, gdzie udało się zdobyć większość. Było to możliwe tylko dlatego, że jako opozycji wszyscy byliśmy blisko siebie – uważa były przewodniczący PO.
Schetyna stwierdził, że "nie ma powrotu" do kompromisu z 1993 roku, ponieważ został on "wysadzony w powietrze przez Kaczyńskiego i Przyłębską". To PO musi w tej chwili wypracować polityczny kompromis. – Musimy pamiętać o prawach kobiet i nie chodzi tu tylko o aborcję, ale także o wyższe emerytury, równorzędne pensje czy poszanowanie deklaracji stambulskiej – przekonuje Schetyna.
Czytaj też:
Budka nie jest już potrzebny Platformie? "Mamy taki skarb jak Trzaskowski"Czytaj też:
"Historyczna decyzja". Konserwatywny poseł PO napisał ostrzegawczy list