Schetyna ma zastrzeżenia do ustawy budżetowej, którą uchwalono 16 grudnia w Sali Kolumnowej. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński przeniósł tam obrady parlamentu po tym, jak opozycja zablokowała mównicę i rozpoczęła blokadę sali plenarnej. W ocenie polityków PO i Nowoczesnej podczas głosowania nad budżetem nie było kworum.
– Przecież ten budżet trafi do Senatu. Jeśli zostanie przyjęty, to Senat będzie kolejnym ogniwem zamieszanym w uchwalanie bezprawia. A jeżeli podpisze się pod tym prezydent to i on dołączy do tego grona. Wspólnie stworzą dużą przestrzeń w życiu publicznym, która jest wadliwa prawnie – ocenia przewodniczący PO.
Czytaj też:
Kukiz w kasku milicji kpi z posłów, którzy protestują w Sejmie
Będą dwa Sejmy?
Polityk zapowiada, że kryzys sejmowy będzie trwał. Schetyna mówi o „równoległej rzeczywistości”, w której „część Sejmu większościowego, czyli klub parlamentarny PiS wraz z kilkoma posłami Kukiza będą obradowali w Sali Kolumnowej, a my będziemy czekać na Sali Plenarnej na wznowienie przerwanej sesji sejmowej z 16 grudnia”.
Jak tłumaczy lider Platformy, dalszą formę okupacji parlamentu chce uzgodnić z członkami Nowoczesną. Jego zdaniem protest jest bolesny zarówno dla Polski, jak i „wszystkich tych, którzy obserwują go z poziomu Europy czy świata”. – Trzeba być tutaj twardym, ale wierzę, że jest szansa, aby znaleźć porozumienie – dodaje.
Czytaj też:
Będzie zmiana szefa PO? "Trzaskowski mógłby zastąpić Schetynę"