Premier Szydło wyklucza zmiany w rządzie. „To nie jest ten moment”

Premier Szydło wyklucza zmiany w rządzie. „To nie jest ten moment”

Dodano: 
Beata Szydło, Andrzej Stankiewicz oraz Andrzej Gajcy
Beata Szydło, Andrzej Stankiewicz oraz Andrzej GajcyŹródło:Flickr / Kancelaria Premiera / domena publiczna
– Dyskusja personalna jest zawsze chętnie podejmowana, bo jest atrakcyjna. Chodzi o to, żeby ta dyskusja podsumowująca nie była zdominowana takimi fajerwerkami, ale dotyczyła celów i zadań rządu. Jeśli przygotujemy harmonogram na dwanaście miesięcy, to będę mogła dokładnie rozliczyć ministrów, czy wywiązali się z deklaracji. Personalne rozmowy to nie ten moment. Uważam, że rząd w tej chwili nie ma potrzeby dokonywania zmian personalnych – powiedziała premier Beata Szydło w wywiadzie dla portalu Onet.pl.

Po raz pierwszy szefowa rządu udzieliła wywiadu ze swojego gabinetu w KPRM. Szydło podkreśliła, że początek roku to czas, w którym warto sobie zaplanować najbliższy rok, a także zrobić przegląd poprzedniego. – 2016 był dobrym rokiem. Wiele planów zostało zrealizowanych lub jest w trakcie realizacji. Pojawiają się nowe wyzwania, więc trzeba je omówić, ale także wyciągnąć wnioski z błędów. Chciałabym, żeby weszło to do polskiej tradycji politycznej, że na początku każdego roku, premier podsumowuje poprzedni rok. Myślę, że to będzie dobry zwyczaj – oceniła.

Premier przyznała, że należy się zastanowić, dlaczego nie został wprowadzony podatek handlowy, ale jednocześnie zaznaczyła, że nie traktowałaby tego jako porażki, ale raczej, jako zbyt wczesną komunikację. – Wartością jest to, że rozmawiamy z ministrami też o zadaniach, które dotykają kilku ministerstw. Chcemy, żeby Polska resortowa przestała istnieć – powiedziała.

Dowody na pucz opozycji? "Pewnych rzeczy nie mogę powiedzieć"

Beata Szydło została również zapytana o grudniowy protest pod Sejmem oraz o to, czy ma dowody na to, że była to próba przeprowadzenia puczu. Premier zwróciła uwagę, że działania obozu przeciwnego PiS-owi nasiliły się po zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. – Myślę, że wydarzenia, które miały miejsce nie budzą wątpliwości, że chodziło o przejęcie władzy. To nie był przypadek. Opozycja była zorganizowana. To nie była przypadkowa manifestacja, przywieziono nawet odpowiedni sprzęt. Pewnych rzeczy nie mogę powiedzieć – zapewniała.

Premier podkreśliła jednak, że chciałaby, aby liderzy partyjni usiedli przy jednym stole w celu uspokojenia nastrojów społecznych. Jak powiedziała, ostatnie wydarzenia pokazują, że nabiera to wymiaru, nad którym należy zapanować. – PiS nigdy się nie posunęło do takich aktów agresji, przemocy, jak w tej chwili jest to przeciwko nam organizowane. Organizowaliśmy debaty, rozmawialiśmy. Dzięki temu w ciągu ośmiu lat stworzyliśmy program. Opozycja w demokracji jest potrzebna, żeby kontrolować i krytykować rządzących. Jeśli to polega na debacie, to się to mieści w normie, ale jeśli dąży się do obalenia władzy, to nie ma na to zgody. Z ogromnym smutkiem zobaczyłam wypowiedź Bronisława Komorowskiego, kiedy był niemal zachwycony aktami przeciwko poseł Pawłowicz – stwierdziła.

Źródło: DoRzeczy.pl / Onet.pl
Czytaj także