Holenderski minister spraw wewnętrznych Ronald Plasterk w liście skierowanym do członków parlamentu stwierdził, że "nie można pozwolić, by cokolwiek położyło się cieniem na wynikach wyborów". Jak dodał, "podmioty państwowe mogą próbować korzystać z wpływania na decyzje polityczne i opinię publiczną w Holandii".
Plasterek obawia się m.in. luk w przestarzałym oprogramowaniu wykorzystywanym przez komisje wyborcze. Jego zdaniem zagrożenie atakiem cybernetycznym może płynąć z Rosji. – Są przesłanki, że Rosjanie mogliby być zainteresowani, dlatego w kolejnych wyborach musimy polegać na starym dobrym papierze i piórze – podkreślił szef holenderskiego MSW.
Jak pisze "The Guardian", do tej pory głosy były liczone ręcznie tylko w lokalach wyborczych, ale zestawienie wyników gminnych, regionalnych i krajowych podliczano już elektronicznie. Teraz głosy mają być liczone ręcznie na wszystkich szczeblach. Wybory parlamentarne w Holandii odbędą się 15 marca.
Czytaj też:
Atak rosyjskich hakerów na polskie MSZ. Wysłali e-mail z groźnym wirusem