Osobom z byłego kierownictwa SKW, gen. Piotrowi Pytlowi i płk. Krzysztofowi Dusze, prokuratura postawiła zarzuty z powodu nielegalnego przechowywania dokumentów niejawnych w CEK NATO. – To były dokumenty SKW przeniesione poza wszelką kontrolą poza Służbę – podkreśla Piotr Bączek.
Jak tłumaczy, każdy niejawny dokument SKW powinien przechodzić przez kancelarię tajną, a jego obieg musi być odnotowany. – Tu tego nie było. Ponadto nawet funkcjonariusze z kierownictwa gen. Piotra Pytla, odpowiedzialni za ochronę informacji niejawnych, uznali, że te pomieszczenia, które były użytkowane przez CEK, nie nadają się do przechowywania informacji niejawnych. I m.in. na tej też podstawie podjęto decyzję o wejściu do CEK – mówi szef SKW.
W grudniu 2016 r. MON podjęło decyzję o zmianie kierownictwa Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Do siedziby centrum weszli żołnierze Żandarmerii Wojskowej wraz z Bartłomiejem Misiewiczem, pełnomocnikiem ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Według MON w CEK NATO gromadzono dokumentację związaną ze współpracą z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa, a także materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej.
Czytaj też:
Były szef SKW: Zrozumiałem, że Macierewicz nie wierzy w zamach smoleński