Nagły zwrot ws. słynnej działki w Warszawie. Chmielna 70 wróci do miasta

Nagły zwrot ws. słynnej działki w Warszawie. Chmielna 70 wróci do miasta

Dodano: 
Warszawa
Warszawa
Właściciele słynnej działki w Warszawie, która stała się symbolem afery reprywatyzacyjnej, postanowili oddać ją miastu. Wyceniana na 160 milionów złotych działka, która znajduje się obok Pałacu Kultury wróci teraz do miasta – informuje "Gazeta Wyborcza".

Jeszcze kilka tygodni temu właściciele działki pod przedwojennym adresem Chmielna 70 walczyli w sądzie, ale po pierwszych aresztowaniach w związku z aferą reprywatyzacyjną, zmienili zdanie i postanowili oddać ją miastu. W dokumencie podpisanym u mieli też stwierdzić, że nie wiedzieli o spłaceniu roszczeń do działki przez władze PRL.

Na razie nie wiadomo, czy właściciele będą żądać od miasta zwrotu ponad 8 mln złotych wpłaconych z tytułu użytkowania wieczystego. – Skoro teraz chcą oddać teren, to my go oczywiście bierzemy. Ale najpierw chcemy dokładnie przeanalizować akt notarialny zawarty przez właścicieli – stwierdził w gazecie wiceprezydent Warszawy Witold Pahl.

Chmielna 70 

Afera reprywatyzacyjna rozpoczęła się od sprawy działki przy pl. Defilad (przedwojenny adres Chmielna 70), którą opisała "Gazeta Wyborcza". Dziennik ustalił, że odszkodowanie za nią zwrócono dwa razy. Najpierw jeszcze w czasach Polski Ludowej, później w 2012 r. osobom, które odkupiły roszczenia od spadkobierców. Nieruchomość, warta ok. 160 mln zł, to dziś trawnik i chodnik po prawej stronie od Sali Kongresowej, czyli samo centrum Warszawy. Plan zagospodarowania pozwala w tym miejscu postawić 245-metrowy wieżowiec z biurami, mieszkaniami i hotelem, co znacząco podnosi wartość działki. Eksperci wyceniają ją obecnie nawet na 160 milionów złotych.

Dekret Bieruta

Sprawa reprywatyzacji w stolicy to temat, który budzi emocje nie tylko polityków opozycji, ale również zwykłych mieszkańców miasta. W 1945 r. na mocy tzw. dekretu Bieruta znacjonalizowano wszystkie prywatne grunty w Warszawie. W III RP dekret pozostał w mocy, a poszczególne nieruchomości są zwracane po procesach sądowych. Mieszkańców stolicy bulwersują sytuacje, w których miasto zwraca działki osobom mającym niewiele wspólnego z rzeczywistymi spadkobiercami.

Źródło: Gazeta Wyborcza / DoRzeczy.pl
Czytaj także