Dr Nowaczyk został nowym przewodniczącym podkomisji do sprawy ponownego zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej po tym, gdy nieoczekiwanie rezygnację złożył dr Wacław Berczyński.
Portal TVN 24 informuje jednak, że nie jest to jedyne zajęcie dr. Nowaczyka, ponieważ ma on podpisanych jeszcze kilka umów ze spółkami, które wchodzą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. – Pan dr Kazimierz Nowaczyk współpracuje z PGZ SA na podstawie umowy cywilno-prawnej. Służy swoją wiedzą fachową, zwłaszcza w zakresie prac badawczych i rozwojowych dotyczących innowacyjnych rozwiązań technologicznych wykorzystywanych w podzespołach dla przemysłu obronnego – potwierdził rzecznik PGZ SA Łukasz Prus.
Według portalu z odpowiedzi rzecznika wynika także, że dr Nowaczyk świadczy również pracę dla innych spółek wchodzących w skład koncernu. Dziś to ponad trzydzieści podmiotów, wśród nich tak znaczące jak Rosomak SA, Huta Stalowa Wola lub Fabryka Broni Łucznik. Jednak kwota, jaką zarabia na podstawie tych umów, stanowi tajemnicę jego samego i zatrudniających go podmiotów. Jako szef podkomisji może liczyć na zarobki w wysokości 100 złotych za godzinę, jednak całkowita miesięczna pensja nie może przekroczyć pułapu 8 tysięcy złotych.
PGZ reaguje
Na publikację zareagowała jednak Polska Grupa Zbrojeniowa, która sprostowała fakty podane przez portal tvn24.pl. "W związku informacjami podanymi przez portal internetowy www.tvn24.pl oraz telewizję TVN informuję, że Pan dr Kazimierz Nowaczyk jest zatrudniony w spółce PGZ S.A. na podstawie umowy cywilno-prawnej. Pracując w spółce PGZ S.A. Pan dr Kazimierz Nowaczyk zajmuje się m.in. opiniowaniem projektów badawczych i rozwojowych prowadzonych w spółkach z Grupy PGZ, co nie oznacza, że Pan dr Kazimierz Nowaczyk jest zatrudniony także w spółkach wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Jednocześnie proszę przedstawicieli innych redakcji o niepowielanie fałszywych informacji" – czytamy w komunikacie.