Polskę próbowano okraść na miliard dolarów? Berczyński: Caracale to był przekręt

Polskę próbowano okraść na miliard dolarów? Berczyński: Caracale to był przekręt

Dodano: 
Wacław Berczyński na posiedzeniu sejmowej komisji obrony
Wacław Berczyński na posiedzeniu sejmowej komisji obrony Źródło:CO MON / Robert Siemaszko
Nie uciekłem z Polski i jeśli będzie trzeba, wytłumaczę wszystko w prokuraturze – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Wacław Berczyński. Były przewodniczący podkomisji smoleńskiej znów zabrał głos w sprawie przetargu na caracale.

Berczyński oświadczył, że miał dostęp do dokumentów związanych z przetargiem na francuskie śmigłowce, ale jedynie w zakresie zapytań ofertowych. Tłumaczył, że miały najniższą klauzulę tajności i nie wymagały ani przechowywania w sejfie, ani w kancelarii tajnej. Jak dodał, z Polski nie uciekł, bo bilet do USA kupił już w lutym.

– Miałem do niedawna Security Clearence, czyli autoryzację dostępu do tajnych informacji w USA, gdyż pracowałem nad projektem dla armii amerykańskiej, więc te procedury doskonale znam. Byłem w tym zakresie szkolony zarówno w USA, jak i w Polsce. O czym panowie Siemoniak, Tomczyk i Kierwiński wiedzą doskonale. Ale udają zaskoczenie, czyli rżną głupa – stwierdził Berczyński.

Pytany o krytyczną ocenę caracali, były szef podkomisji smoleńskiej powiedział, że śmigłowce produkowane przez Airbusa są "przeciętne i dwa razy za drogie". – Jeszcze zanim PiS doszedł w Polsce do władzy, mówiłem, że to był przekręt na co najmniej miliard dolarów i od tego czasu zawsze to twierdziłem – podkreślił naukowiec.

"Przekręt" przy przetargu?

– To była próba kradzieży z Polski miliarda albo więcej dolarów. To był duży, a może największy przekręt w historii Polski. Moje polskie sumienie, a są jeszcze tacy ludzie, nie pozwoliło mi przejść nad tym obojętnie – oświadczył Berczyński, odpowiadając na pytanie dlaczego "uwalił" przetarg na caracale.

Wyjaśnił, że zrezygnował z funkcji szefa podkomisji smoleńskiej i przewodniczącego rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych w Łodzi, aby odciąć obie instytucje od swojego nazwiska. – Być może wrócę kiedyś do Polski, by pomóc odbudować nasz przemysł lotniczy – zapowiedział Berczyński.

Więcej w "Super Expressie".

Źródło: Super Express
Czytaj także