Nieznane fakty o Lechu Wałęsie. Mjr SB: Otrzymał mieszkanie dzięki SB, żądał dużych pieniędzy

Nieznane fakty o Lechu Wałęsie. Mjr SB: Otrzymał mieszkanie dzięki SB, żądał dużych pieniędzy

Dodano: 
Mjr SB Jerzy Frączkowski
Mjr SB Jerzy Frączkowski Źródło: TVP / zrzut ekranu
We wczorajszym "Magazynie Śledczym Anity Gargas" ujawniono nowe informacje o współpracy Lecha Wałęsy z SB. Dziennikarze dotarli do byłego majora Służby Bezpieczeństwa, naczelnika Inspektoratu II WUSW w Gdańsku, Jerzego Frączkowskiego, który po raz pierwszy opowiedział o przeszłości byłego prezydenta. – W końcu lat 80. stanął na czele najważniejszej jednostki SB w Gdańsku. Inspektorat II prowadził wszystkie sprawy dot. wierchuszki podziemia w Trójmieście. Nie było osoby, którą Inspektorat II by się nie zajmował – mówił o mjr. Frączkowskim członek Kolegium IPN dr hab. Sławomir Cenckiewicz.

Major SB Jerzy Frączkowski w latach 70. i 80. rozpracowywał opozycję w Stoczni Gdańskiej. Wczoraj po raz pierwszy przed kamerą opowiedział o współpracy Lecha Wałęsy z SB, a także ujawnił nieznane wcześniej fakty m.in. o współpracy byłego prezydenta z Wojskową Służbą Wewnętrzną. – Pamiętam, że były tam materiały, notatki, o jego współpracy z WSW. Wynikało z nich, że on przez dwa lata swojego pobytu w wojsku, czyli przed pracą w Stoczni, współpracował. To z tych notatek wynikało. Teraz, dosłownie w ubiegłym roku, tę teczkę widziałem na przesłuchaniu u prokuratora IPN. I takich notatek nie zauważyłem. To znaczy, że ta teczka musiała być pod tym kątem przez kogoś czyszczona – mówił.

– Wałęsa był przede wszystkim bardzo nachalny, nieustępliwy. Cały czas żądał od pracowników, którzy się nimi zajmowali, załatwienia jego prywatnych spraw na Stoczni. Cały czas się kłócił, wchodził w konflikty. Załatwiał sprawy prywatne podczas przekazywania rzekomych informacji – opowiadał Frączkowski.

Mjr Frączkowski przyznał też, że Lech Wałęsa otrzymał w 1972 roku mieszkanie na Stogach, w którym mieszkał żoną i dziećmi dzięki SB. – Otrzymał je ze Stoczni jako mieszkanie służbowe, ale to też oczywiście załatwiała Służba, bo Stocznia nie dawała mieszkań na ładne oczy. Dzięki swojemu prowadzącemu doprowadził do takiej sytuacji. Widział współpracę tylko przez pryzmat korzyści, bo brał bardzo duże pieniądze. On wręcz stawiał warunki, że musi dostać konkretną kwotę – wspominał.

Zdaniem Frączkowskiego już pod koniec lat 70. Wałęsa zaczyna utrzymywać kontakty z komunistycznymi służbami specjalnymi na wyższych szczeblach, sięgających Moskwy. – Był kierowany tak, aby zajął odpowiednie stanowisko, żeby zdobywać odpowiednią popularność. Cały czas kierowany był przez osoby, które były w bezpośrednich związkach z sowieckimi służbami. (…) Kiszczak go cały czas prowadził ze strony władz polskich na rzecz Łubianki – stwierdził.

Czy mjr Frączkowski jest osobą wiarygodną? – Pracował biurko w biurko z kapitanem Zenonem Ratkiewiczem, znał świetnie płk. Czesława Wojtalika, a w końcu lat 80. stanął na czele najważniejszej jednostki SB w Gdańsku. Inspektorat II prowadził wszystkie sprawy dot. wierchuszki podziemia w Trójmieście. Nie było osoby, którą Inspektorat II by się nie zajmował. To osoba, która na pewno bardzo dużo wie, a co mówi, to już kwestia do oceny przez widzów, dziennikarzy i historyków. Tam, gdzie Jerzy Frączkowski mówi rzeczy, które dają się potwierdzić w źródłach, tam mówiłem, że to bardzo wiarygodny człowiek. Natomiast tam, gdzie nie mogę tego w żaden sposób potwierdzić, to tam muszę się uchylić od jednoznacznej oceny, ale jest to postać nietuzinkowa – mówił członek Kolegium IPN oraz dyrektor Wojskowego Biura Historycznego dr hab. Sławomir Cenckiewicz.

Cały odcinek "Magazynu Śledczego Anity Gargas".

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także