Przypomnijmy, że na początku czerwca, TVP Info ujawniło nieznane nagrania z podsłuchów, które zarejestrowano w restauracji "Sowa i Przyjaciele”. Na taśmach znaleźli się m.in. b. minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, b. szef BOR gen. Marian Janicki, Paweł Graś – pierwszy sekretarz PO, minister w kancelarii premiera, ks. Kazimierz Sowa. Na nagraniu słychać m.in., jak ks. Sowa zapowiedział, że Aleksander Grad trafi do zarządu spółki Tauronu, zaś "Gazetę Polską" należy "zniszczyć".
– Samo nagranie jest z jakiegoś spotkania imieninowego. Oczywiście to jest prawo TVP Info, żeby tak je sprzedawać. Generalnie różne rzeczy się komentuje, kiedy spotyka się ze znajomymi. Paweł Graś, czy inni uczestnicy spotkania, to są akurat ludzie, z którymi się znam od 20 lat – mówił ks. Kazimierz Sowa portalowi wp.pl.
Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podjął decyzję, że ks. Sowa do końca czerwca ma wrócić do archidiecezji krakowskiej, co faktycznie miało miejsce. "Upublicznione słowa nagranej rozmowy, której uczestnikiem był ks. Kazimierz Sowa, nawet jeśli zostały wypowiedziane podczas prywatnej konwersacji, nie licują z powołaniem kapłańskim" – mówił "Gościowi Niedzielnemu" rzecznik metropolity, ks. Piotr Studnicki.
Jak się jednak okazuje, ksiądz Sowa wciąż jest gospodarzem programu "Piąta strona świata" na antenie TVN24 BiS. W dzisiejszym programie rozmawiał z zaproszonymi gośćmi na temat protestów przeciwko reformie sądownictwa.
Czytaj też:
"Paweł Graś padł. Na drzwiach ponieśli go". Skandaliczne żarty ks. Sowy
Ks. Sowa odpiera zarzuty. "Nagranie jest z jakiegoś spotkania imieninowego"