Sprawa fałszywego konta ks. Oko była znana od dawna. Już w zeszłym roku informowano o jego istnieniu. Część mediów powieliła jednak ostatni wpis, który miał rzekomo napisać ks. Oko. Wszystko po to, aby zaatakować duchownego. "Pamiętajmy jednak o tej bestialsko zgwałconej Polce, by nikomu nie przyszło do głowy mordować jej nienarodzonego" – napisano na fałszywym profilu.
Fałszywy wpis szybko wywołał burzę wśród internautów, którą podsycały dodatkowo nagłówki wielu mediów. O tweecie poinformowały m.in. "Newsweek", "Wirtualna Polska", "natemat.pl" i "Wprost". "Ksiądz Dariusz Oko nie zna granic bezczelności. Chce by zgwałcona w Rimini Polka urodziła dziecko" – można było przeczytać na portalu tygodnika kierowanego przez Tomasza Lisa.
Po kilku godzinach media zaczęły usuwać artykuły. Część z nich przeprosiła. "Niemal wszystkie największe redakcje w kraju, jak i WP Kobieta, powieliły informację dot. słów księdza, powołując się na wspominane konto. Za błąd, przepraszamy" – napisała "Wirtualna Polska".
twittertwitter