Według ustaleń gazety na przygotowanie Sali Kolumnowej do przeprowadzenia transmisji z obrad Kuchciński wydał 55 tys. zł. Kolejne 11 tys. zł miało kosztować wypożyczenie sprzętu i zapewnienie obsługi.
Chodzi o lipcowe posiedzenie Sejmu. Posłowie głosowali wtedy nad ustawami o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które zawetował później prezydent Andrzej Duda.
Po co szykowano alternatywne miejsce obrad? Gazeta informuje, że w ten sposób PiS przygotowywał scenariusz awaryjny na wypadek, gdyby posłowie opozycji, tak jak w grudniu ubiegłego roku, próbowali blokować salę sejmową, co nazwano później "puczem".
Na tekst opublikowany w "Fakcie" zareagowało Centrum Informacyjne Sejmu.
"W nawiązaniu do dzisiejszej publikacji gazety 'Fakt' ('66 tys. zł wyrzucili w błoto, bo Kuchciński bał się puczu') informujemy, że dane finansowe zawarte w artykule są nieprecyzyjne. Zawsze przy okazji tego typu materiałów polecamy bezpośredni kontakt z Centrum Informacyjnym Sejmu, tak by publikacja była kompletna i pozwalała wypowiedzieć się stronie, o której traktuje artykuł. Ponadto pragniemy podkreślić, że działania Kancelarii Sejmu zawsze są nakierowane na zapewnienie bezpieczeństwa, porządku i ciągłości obrad Izby" – brzmi komunikat CIS.
Ile w takim razie kosztowało przygotowanie Sali Kolumnowej? Nie wiadomo. Takiej informacji w oświadczeniu Kancelarii Sejmu nie ma.