– Jesteśmy tym bardzo zmartwieni. To jest zahamowanie jednej z najważniejszych reform, które mieliśmy w swoim programie i miał je też pan prezydent. To jest zaskakujące, że zahamował te zmiany i blokuje ich przeprowadzeni w tej chwili. Proces negocjacji się przeciąga i wydaje się, że nie ma żadnego sensu – mówił.
Zdaniem Terleckiego PiS zgodził się na daleko idące ustępstwa. – Wprowadziliśmy to wszystko, czego oczekiwał prezydent. Teraz nie rozumiemy, dlaczego ten proces hamowania zmian trwa dalej. Mijają miesiące, a Polska czeka na reformy, które obiecaliśmy – oświadczył.
Polityk był pytany o wywiad Andrzeja Dudy, w którym prezydent powołał się na słowa Zofii Romaszewskiej. Jak stwierdziła jego doradczyni, "nie może być tak, że władza prokuratora generalnego w Polsce jest większa niż była za komuny". – To niestety nie jest uzasadniony zarzut. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje, wytłumaczyć i zrozumieć – odpowiedział Terlecki.
– To niestety utwierdza naszych przeciwników, wrogów, totalną opozycję w przekonaniu, że działania takie, jak uliczne awantury pod Pałacem Prezydenckim, które odbywały się latem, odniosły skutek. To jest bardzo zła lekcja – ocenił polityk PiS.
Dopytywany o termin rekonstrukcji rządu i szczegóły zmian w gabinecie Beaty Szydło, Terlecki nie chciał odpowiedzieć. – Umówiliśmy się, że nie będziemy tych kwestii omawiać w mediach. Najbliższy tydzień będzie poświęcony dobrej ocenie rządu – zapowiedział.