Gazeta podkreśla, że kiedy Polska podpisywała pierwsze krótkoterminowe umowy na import gazu skroplonego LNG ze Stanów Zjednoczonych, w Europie odczytywano to jako "fanaberię i polityczny krok", którego celem jest symboliczne uderzenie w Gazprom.
"Zarzucano nam nawet, że jesteśmy gotowi przepłacać za amerykański gaz, żeby tylko dokuczyć Rosjanom. Okazuje się jednak, że nie tylko Polska wykazuje zainteresowanie rynkiem amerykańskim, ale i państwa zachodnie" – czytamy.
"Nasz Dziennik" zaznacza, że europejskie firmy już rezerwują moce przesyłowe w terminalach, zapewniając sobie dostęp do amerykańskiego gazu. Robią tak nawet Niemcy, którzy zagwarantowali sobie moce w budowanych właśnie dwóch nowych terminalach LNG w USA. Znaczącym graczem na tym rynku chce być także Polska.