Według gen. Noska granica kontaktów z Federalną Służbą Bezpieczeństwa nie została przekroczona „ani na centymetr”. – Nie było żadnej zażyłości i bliskości z FSB a sytuacja po tragedii smoleńskiej była wyjątkowa. Uważam, że takie kontakty z FSB były niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa dla komisji Millera w Moskwie, jak i z np. wycofaniem wojsk z Afganistanu – mówił.
Były szef SKW stwierdził także, że wszystkie kontakty z FSB odbywały się w sposób legalny, po uzyskaniu zgody premiera Tuska. – Ja już załamuję ręce nad tymi bzdurami, jakie słyszę z ust ministra Macierewicza i mediów sprzyjających rządowi. To wszystko jest nieprawdą, była zgoda premiera wydana na piśmie w grudniu 2011 r., gdy te kontakty mogły przybrać w przyszłości formę jakiejś współpracy – dodał.
Czytaj też:
Zarzuty dla byłych szefów kontrwywiadu. W tle rosyjskie służby specjalne