Gazeta przypomina, że w ubiegłym roku zwolennicy Mateusza Kijowskiego przeprowadzili dla niego zbiórkę. Zebrano w sumie 33 tys. zł. Wcześniej były lider KOD udzielił kilku wywiadów, w których tłumaczył, że nie może znaleźć pracy i myśli o wyjeździe z Polski.
"Super Express" pisze, że przynajmniej część pieniędzy ze zbiórki Kijowski przeznacza na spłatę długów. W grudniu przelał na konto komornika prawie 5 tys. zł, natomiast w styczniu – 9 tys. zł. Jego zaległości z tytułu alimentów wynoszą ok. 100 tys. zł.
"Cóż, żebranie i płacz nad swą dolą opłaciły się" – pisze dziennik, zaznaczając, że Kijowski nie uważa siebie samego za "alimenciarza". – Moje dzieci są dorosłe i dwoje z trójki jest całkowicie samowystarczalne. Nie sądzę, żebym pasował do profilu alimenciarza – cytuje byłego lidera KOD gazeta.
Czytaj też:
"Masa" chce dać pracę Kijowskiemu. Nietypowa propozycja