Gazeta pisze, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt został skierowany przez marszałka Marka Kuchcińskiego do komisji ustawodawczej, nazywanej "sejmową niszczarką". Termin ten został spopularyzowany w czasie rządów Platformy, gdy ówczesna marszałek Sejmu Ewa Kopacz odsyłała tam niewygodne projekty, co de facto oznaczało wyrzucenie ich do kosza.
Dziennik pisze, że marszałek może poprosić komisję ustawodawczą o opinię, gdy istnieje wątpliwość, że projekt może być sprzeczny z prawem, w tym prawem UE albo zasadami techniki prawodawczej. Gdy opinia jest negatywna, marszałek może nie nadać dalszego biegu projektowi – czytamy w "Rz".
Według "Rzeczpospolitej" Kuchciński mógł mieć merytoryczny powód skierowania projektu do komisji ustawodawczej. Jak informował w lutym "Nasz Dziennik", istnieje bowiem opinia Biura Analiz Sejmowych, z której wynika, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych może naruszać unijną zasadę proporcjonalności.