Pytany w Polsat News o słowa Beaty Szydło, która mówiła w Sejmie, że ministrom należały się nagrody za ciężką pracę, Sasin tłumaczył, że premier Mateusz Morawiecki "wyznaje inną filozofię zarządzania Radą Ministrów".
– Nie mieszczą się w niej nagrody, czy specjalne premie przyznawane członkom rządu. Przyjęliśmy to jako rzecz obowiązującą i w konsekwencji była ta decyzja o zwrocie nagród – tłumaczył polityk PiS.
Jego zdaniem "każdy premier ma prawo do kształtowania własnej polityki oceny i nagradzania ministrów, czyli swoich podwładnych".
– Premier Szydło uznała, że dobrą praktyką będzie dodatkowe nagradzanie ministrów. Premier Morawiecki ma inny pogląd na ten temat. Ja pracuję w jego teamie, szanuję go i respektuję. Nie ma więcej o czym mówić – stwierdził Sasin.
Wcześniej o zwróceniu nagrody poinformował Marek Suski, szef gabinetu politycznego premiera. Polityk powiedział, że oddał 3,1 tys. zł. – Kiedy się dowiedziałem, że została przelana z automatu, to poszedłem do banku i odesłałem – oświadczył Suski.
Czytaj też:
Suski zwrócił nagrodę. "Poszedłem do banku i odesłałem"