"A Karnowski znał Jerzego Urbana". Misiewicz o oskarżeniach tygodnika "Sieci"

"A Karnowski znał Jerzego Urbana". Misiewicz o oskarżeniach tygodnika "Sieci"

Dodano: 
Bartłomiej Misiewicz
Bartłomiej MisiewiczŹródło:PAP / Marcin Obara
"A dlaczego nie stawiają zarzutów redaktorowi Karnowskiemu, że zrobił w 2009 r. wywiad z Jerzym Urbanem. Przecież też go znał!" – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Bartłomiej Misiewicz. Były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej i b. współpracownik Antoniego Macierewicza odnosi się do publikacji tygodnika "Sieci".

Dziennikarze tygodnika "Sieci" opisali ustalenia CBA dotyczące nieprawidłowości w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Dotyczą one działalności byłego współpracownika Antoniego Macierewicza i jego znajomych. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Bartłomiej Misiewicz zapowiedział podjęcie kroków prawnych przeciwko tygodnikowi braci Karnowskich, jeśli nieprawdziwe informacje nie zostaną sprostowane. Były rzecznik MON odniósł się do sprawy także w rozmowie z "Super Expressem".

Czytaj też:
Misiewicz domaga się od "Sieci" sprostowania i grozi konsekwencjami prawnymi

– Na razie moi prawnicy wystąpią ze sprostowaniem do redakcji tygodnika "Sieci" oraz innych redakcji, które podjęły kłamliwą narrację – poinformował. Misiewicz podziękował CBA, że pojęło kontrolę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, ujawniło nieprawidłowość, wskazało winnych, a także oczyściło go ze wszelkich zarzutów, które - jak mówił - chcą mu postawić Marcin Wikło i Marek Pyza. – Opatrując artykuł moim zdjęciem, próbują szkalować pracę funkcjonariuszy. Próbują czynić mi zarzuty z tego, że kogoś znałem – stwierdził i dodał: "A dlaczego nie stawiają zarzutów redaktorowi Karnowskiemu, że zrobił w 2009 r. wywiad z Jerzym Urbanem. Przecież też go znał!".

Pytany o to skąd bierze się taki atak na niego, Bartłomiej Misiewicz przyznaje, że o to właśnie chciałby spytać samych braci Karnowskich. Wskazuje na trzy możliwości. – Czy chodzi o pracę w zespole parlamentarnym, który zajmował się wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej, czy chodzi może o wyrzucenie z centrum eksperckiego kontrwywiadu NATO ludzi, którym postawiono zarzut dotyczący nielegalnej współpracy z tajnymi służbami rosyjskimi, a może właśnie chodzi o rok 2015, gdy na posiedzeniu zespołu parlamentarnego mówiłem o działalności WSI i powiązaniach tych służb ze SKOK Wołomin i wyprowadzeniu z Polski za granicę ponad 3 mld zł – zastanawia się.

Zdaniem byłego współpracownika Antoniego Macierewicza, jest dziwna analogia pomiędzy tym co robią dziś bracia Karnowscy, a tym co działo się w roku 2007 i co zostało nazwane aferą marszałkową. – Chodziło o rzekomą korupcję w komisji weryfikacyjnej ds. Wojskowych Służb Informacyjnych i akcji przeciwko przewodniczącemu komisji Antoniemu Macierewiczowi. Mam nadzieję, że pan Michał Karnowski, który był wówczas pracownikiem dziennika, który to publikował, nie wrócił do źródła, z którego się wywodzi – podkreślił.

Czytaj też:
Afera w PGZ z Misiewiczem w tle. "Autorzy tego paszkwilu muszą się liczyć z konsekwencjami prawnym"

Źródło: se.pl
Czytaj także