31 maja koledzy Pawła Chruszcza znaleźli go martwego, wiszącego na słupie elektrycznym. Nie razie nie wiadomo, czy popełnił samobójstwo, czy ktoś mu w tym pomógł.
Maciej Wąsik potwierdził w rozmowie z "DGP", że we wtorek w Sejmie miał rozmawiać z radnym Głogowa. – Wiedziałem, że mam spotkać się w sprawie przedszkola i nieprawidłowości z tym związanych – oświadczył.
Jak pisze dziennik, na początku marca odkryto, że w głogowskim Zielonym Przedszkolu opiekunka znęcała się nad niepełnosprawnym dzieckiem. Do tej placówki chodził najmłodszy syn Pawła Chruszcza. Radny, przyglądając się sprawie, zwrócił uwagę – na kolejne jego zdaniem – nieprawidłowości.
"Zastanawiała go cena, za jaką prezydent Głogowa sprzedał placówkę. Było 940 tys. zł, choć według lokalnych analityków nieruchomość mogła być warta ponad 2 mln zł. Zastosowano przy tym dopuszczony prawem tryb bezprzetargowy. Płatność rozłożono na pięć lat, dlatego miasto w efekcie dostało za sprzedaż mniej niż wcześniej za dzierżawę budynku. Według miasta wszystko odbyło się zgodnie z prawem" – czytamy na łamach gazety.
Według ustaleń "DGP", podczas kwietniowej sesji rady miasta pomiędzy prezydentem Głogowa Rafaelem Rokaszewiczem a radnym Chruszczem doszło do starcia w sprawie przedszkola. Rokaszewicz obiecał przekazać dokumentację sprawy placówki, ale jednocześnie zawiadomił prokuraturę, że został obrażony jako funkcjonariusz publiczny.
Mieszkańcy miasta są zdania, że Chruszcz był postrzegany jako potencjalny konkurent Rokaszewicza w jesiennych wyborach samorządowych, choć sam o takich planach nie wspominał – informuje dziennik.
Czytaj też:
Nie żyje głogowski radny Paweł Chruszcz. "Nagłaśniał i tropił wiele afer"