– Po liście byłych premierów, prezydentów, wybitnych - w swoim przekonaniu - osobistości, które nawoływały do interwencji w Polsce, po skandalicznych wypowiedziach w Parlamencie Europejskim ludzi z Platformy Obywatelskiej, doczekaliśmy się rzeczywiście czegoś niezwykłego – ocenił Macierewicz.
Były minister obrony dodał, że Rafał Trzaskowski "wprost mówi, że Unia Europejska powinna zamrozić należne Polsce pieniądze do czasu, aż Platforma Obywatelska obejmie władzę".
Czytaj też:
Byli prezydenci i premierzy wzywają Brukselę na pomoc. Napisali list
"Bezczelność"
– To jest objaw zupełnej patologii. Krótko mówiąc, pan Trzaskowski umówił się z kimś, że zostaną nam wypłacone należne nam pieniądze, jeżeli ugniemy się przed dyktatem realizowanym za namową zdrajców wewnętrznych przez obcy organ? To zupełnie niesamowite. Niesamowity jest też brak reakcji na tą bezczelność – stwierdził polityk PiS.
– Myślę, że akurat w tej kwestii nie trzeba rozpisywać referendum, że to jest taka sprawa, w której prezydent RP powinien bardzo jasno zająć stanowisko, bo jeżeli nie będziemy piętnowali takich zachowań, przy których branie pieniędzy przez Potockich czy inne rody, które doprowadziły do Targowicy i rozbiorów, jest po prostu niczym – oświadczył Macierewicz.
Czytaj też:
Trzaskowski tłumaczy się ze słów o "zamrożeniu funduszy" z UE
"Zdrada dyplomatyczna"
Jego zdaniem "za obce pieniądze on (Trzaskowski – red.) chce, żeby jego partia objęła władzę". Dodał, że sprawą powinna zająć się prokuratura. – To jest zdrada dyplomatyczna. Na to jest artykuł kodeksu karnego. Na co czeka prokuratura i ludzie reprezentujący majestat Rzeczypospolitej? – pytał były szef MON.
– Pan prezydent ma obowiązek. On strzeże nie tylko konstytucji, która mówi, że to konstytucja jest najwyższym prawem RP. On strzeże majestatu Rzeczypospolitej, odpowiada za nasze bezpieczeństwo - nie bezpośrednio, choć czasem tak by chciał. Ale właśnie to są momenty kluczowe, kiedy historia mówi "sprawdzam" i wtedy trzeba być na miejscu – stwierdził Macierewicz.