– To bzdury wyssane z palca. Jakieś dziwne przecieki, które nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ktoś prowadzi jakąś dziwną grę. W prokuraturze nie uzyskałem informacji, które podają media – mówi w rozmowie z "Wirtualną Polską" poseł Sylwester Chruszcz, brat zmarłego radnego. Jak dodaje, jego wiedza nie pokrywa się z doniesieniami niektórych mediów. – Nie mogę jednak mówić o szczegółach z ostrożności procesowej. Nie wierzę w samobójstwo brata, nic tego nie potwierdza – stwierdza.
W śledztwie badane są trzy wątki: samobójstwo, samobójstwo pod presją innych osób oraz zabójstwo z upozorowaniem samobójstwa.
Śmierć Pawła Chruszcza
Do tragedii doszło na przełomie maja i czerwca. Paweł Chruszcz, radny Głogowa, zaangażowany w wiele ważnych dla lokalnej społeczności spraw, został znaleziony martwy w lesie. Rodzina wyklucza samobójstwo twierdząc, iż mężczyzna "nie miał charakteru, żeby targnąć się na siebie".
Wiadomo, że przed śmiercią Paweł Chruszcz zainteresował się sprawą nieprawidłowości dot. lokalnego przedszkola. Miał się spotkać w Warszawie z Maciejem Wąsikiem, byłym szefem CBA, obecnie sekretarzem stanu w KPRM. Do spotkania jednak nie doszło. Brat posła Chruszcza został znaleziony martwy w lesie. 42-latek zginął poprzez uduszenie, które było następstwem powieszenia.
Początkowo sprawę jego śmierci badali prokuratorzy z Głogowa, jednak decyzją Prokuratury Krajowej śledztwo zostało przekazane Prokuraturze Okręgowej w Legnicy. Prokuratura Krajowa tłumaczyła wówczas, że powierzenie śledztwa prokuratorom legnickim związane jest z publiczną funkcją sprawowaną przez Pawła Chruszcza.