Nie było netu, był hejt

Nie było netu, był hejt

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adam Chmielecki

Antypisowscy hejterzy powtarzają mowę nienawiści „Gazety Wyborczej”, „Polityki” i „Nie” z lat 90.

Populizm”, „roszczeniowa demagogia”, „pogarda dla instytucji demokratycznych”, „koniunkturalizm”, „instrumentalny stosunek do Kościoła katolickiego i retoryki religijnej”, „ruch nienawiści, odwetu i zemsty” – to tylko część oskarżycielskich sformułowań wobec partii kierowanej przez Jarosława Kaczyńskiego, autorstwa guru liberalno-lewicowego salonu III RP Adama Michnika. Nie chodzi jednak o ataki na Prawo i Sprawiedliwość A.D. 2015. Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” pisał tak w lipcu 1990 r. o Porozumieniu Centrum. Początki tej formacji sięgają jesieni 1989 r., jednak oficjalnie jej powstanie ogłoszono w maju rok później.

Niemal z dnia na dzień PC stało się obiektem mowy nienawiści na łamach „Gazety Wyborczej”, która miała służyć wszystkim nurtom dawnej solidarnościowej opozycji, jednak w wyniku decyzji Lecha Wałęsy została, jak wiemy, przejęta i wprost „sprywatyzowana” przez środowisko tzw. lewicy laickiej. Dla tej wywodzącej się de facto z komunizmu grupy głównymi wrogami stały się „demony” katolicyzmu, nacjonalizmu i właściwie każdej odmiany szeroko rozumianej prawicowości. I tak najważniejszym przeciwnikiem ideologicznym gazety Adama Michnika stało się narodowo-katolickie ZChN. Nawet gdyby chadecki charakter PC był dla ideologów z redakcji „Gazety” bardziej do przełknięcia, to antykomunistyczny program polityczny Porozumienia – stanowiący śmiertelne zagrożenie nie tylko dla kolejnych wcieleń politycznej emanacji „Wyborczej” (Ruchu Obywatelskiego Akcji Demokratycznej, a później Unii Demokratycznej i Unii Wolności), lecz także dla personalnych i środowiskowych interesów wielu związanych z „GW” – zwalniał ostatnie moralne hamulce jej dziennikarzy i publicystów. Ruszyła lawina, którą po latach negatywnych medialnych doświadczeń PiS i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego powszechnie już opisuje się terminami „przemysł pogardy” i „antykaczyzm”, co prof. Ryszard Legutko słusznie określił mianem „najbardziej odmóżdżającej postawy politycznej ostatnich dwóch dekad w Polsce”. (…)

Cały artykuł dostępny jest w 34/2015 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także