Teściowa Lewandowskiego reżyseruje film. "To zaszczyt"

Teściowa Lewandowskiego reżyseruje film. "To zaszczyt"

Dodano: 
Robert i Anna Lewandowscy
Robert i Anna LewandowscyŹródło:PAP/EPA / TOBIAS HASE
Mama Anny Lewandowskiej, Maria Stachurska, pracuje nad filmem o Stanisławie Leszczyńskiej, swojej ciotecznej babce. Leszczyńska to postać bardzo ciekawa – położna z Auschwitz, która wbrew zakazom Niemców, odebrała około trzech tysięcy porodów w niemieckim obozie koncentracyjnym.

– To niewątpliwie zaszczyt mieć kogoś takiego w rodzinie. Nie patrzę jednak przez pryzmat tego, czy ona jest świętą czy nie, bo każdy z nas jest powołany do świętości. Kiedy będzie świętą, to nie tylko dla mnie czy naszej rodziny, ale dla całego Kościoła – powiedziała Maria Stachurska, teściowa Roberta Lewandowskiego w rozmowie z tygodnikiem "Dobre Nowiny". Stanisława Leszczyńska za swoje zasługi, została uhonorowana przez kościół katolicki tytułem "Służebnicy Bożej".

Maria Stachurska wskazuje, że Stanisława Leszczyńska nie mówiła wiele na temat wydarzeń z okresu wojny: – Nie pamiętam, żeby w domu się o tym mówiło, ona sama na pewno tego nie robiła. Bardzo dużo czasu spędzałam z jej synem, wujkiem Bronkiem, który opowiadał mi o sztuce, historii Polski, tradycjach, ale też nigdy nie mówił o wojnie. A to on prawdopodobnie najwięcej z nią rozmawiał, zapisywał pewne rzeczy. Ciocia była bardzo oszczędna w słowach, powściągliwa, cicha. Bardzo uprzejma, ale taka wycofująca się.

Dlaczego mama Anny Lewandowskiej postanowiła nakręcić film? – Od lat myślałam o jego nakręceniu. Wielokrotnie rozmawiałam z moimi nieżyjącymi już wujkami i to oni inspirowali mnie do zrobienia filmu o ich matce. Przekazywali mi różne pamiątki po niej i dokumenty – mówi Stachurska tygodnikowi "Dobre Nowiny". Jak poinformowała, w powstającym filmie przewodnikiem po losach Leszczyńskiej będzie jej wnuk.

Stanisława Leszczyńska, z zawodu położna, do obozu trafiła za pomoc udzielaną Żydom. Miała wiele szczęścia. Udało jej się zabrać dokumenty potwierdzające kwalifikacje, dzięki czemu w cieniu krematoriów wciąż mogła pomagać położnicom. W 1957 roku wydała książkę „Raport położnej z Oświęcimia”, w której opisała, jak wyglądało życie rodzących w tym ponurym miejscu – opisuje portal ciekawostkihistoryczne.pl.

Źródło: "Dobre Nowiny", pudelek.pl, ciekawostkihistoryczne.pl
Czytaj także