Akcja z bagażnikiem. Tłumaczenie Schmidt rozbraja

Akcja z bagażnikiem. Tłumaczenie Schmidt rozbraja

Dodano: 
Joanna Schmidt
Joanna SchmidtŹródło:Kancelaria Sejmu / Paweł Kula
– To nie ma znaczenia, jak się znaleźli, kto ich wwiózł, czy wprowadził – mówiła w Polsat News Joana Schmidt, która w bagażniku samochodu wwiozła dwie osoby na teren Sejmu.

Posłanka tłumaczyła, że jej akcja była "symbolicznym protestem". – Chcieliśmy pokazać, że jest miejsce w Sejmie dla obywateli. To nie jest twierdza Kuchcińskiego, to nie jest folwark Kuchcińskiego – przekonywała Schmidt, dodając, że "kiedyś Sejm nie był zamknięty".

W czwartek na teren parlamentu posłanka wwiozła w bagażniku samochodu dwie osoby protestujące przed gmachem przy Wiejskiej – Pawła Kasprzaka i Wojciecha Kinasiewicza z Obywateli RP. Przed Sejmem trwała wtedy demonstracja przeciwko reformie sądów.

Po akcji z bagażnikiem Ryszard Petru, Joanna Schmidt i Joanna Scheuring-Wielgus dostali zakaz wjazdu samochodami na teren parlamentu do końca bieżącego posiedzenia. Sprawą zajęła się warszawska policja, a były oficer CBŚP Jacek Wrona złożył w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Schmidt.

Czytaj też:
Petru, Schmidt i Scheuring-Wielgus dostali zakaz wjazdu do Sejmu

Źródło: Polsat News
Czytaj także