Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki przekonuje, że hasło promujące serię ubrań ma przeciwstawić się próbom narzucenia Polakom pedagogiki wstydu. – To wspólne przedsięwzięcie doskonale wpisuje się w naszą dotychczasową działalność. Jest to zarówno forma pokazania dumy z polskości, jak i sprzeciw wobec tych, którzy starają się nas nakłonić do przepraszania za rzekomo popełnione przez Polaków winy i błędy – przekonuje Paweł Lisicki w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.
Czytaj też:
„Nie będę przepraszać za Polskę”. „Do Rzeczy” oraz ”Red is Bad” łączą siły. Przyłącz się!
Pomysł hasła narodził się po stronie tygodnika, natomiast projekt graficzny jest autorstwa „Red is Bad”. – Można powiedzieć, że jest to nasz wspólne przedsięwzięcie – mówi Paweł Lisicki.
Niektórym jednak pomysł się nie podoba. W Internecie pojawiły się przeróbki koszulek wyprodukowanych w ramach akcji. Jedna z nich przedstawia wizerunek posła PiS Stanisława Piotrowicza.
facebooktwittertwitter
Inna przeróbka:
twitter
Pojawiają się także zarzuty, że choć promujemy dumę z Polski i patriotyzm, koszulki nie są produkowane w naszym kraju. Na te zarzuty stanowczo odpowiada "Red is Bad": "Patriotyzm gospodarczy to podstawa naszych działań".
twitter
Niektóre z "dzieł" są po prostu wulgarne.
twitter
Paweł Szopa, prezes i założyciel Red is Bad, zwraca uwagę, że żyjemy w czasach, w których rozmaite środowiska, czy nawet kraje, prowadzą swoje polityki historyczne i traktują je jako narzędzie do osiągania swoich partykularnych interesów. – Bardzo często spotykamy się z próbami przekłamywania historii, pisania jej na nowo. Z ofiar robi się oprawców, a z winowajców robi się ofiary. Ta koszulka jasno mówi, że nie będziemy przepraszać za Polskę. Próbuje nam się doklejać łatki faszystów czy ksenofobów, obarczać winą za rzeczy, których nie zrobiliśmy – nie ma na to naszej zgody i koszulka dokładnie to mówi – tłumaczy Paweł Szopa w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.