Wnuczka byłego premiera Leszka Millera wyznała za pośrednictwem mediów społecznościowych, że jest biseksualna. Jej coming out wzbudził wielkie zainteresowanie internautów. Informacja pojawiła się na Instagramie Moniki Miller, która, odpowiadając jednej z obserwujących ją osób na pytanie o orientację, stwierdziła wprost, że jest biseksualna.
Komentując wyznanie swojej wnuczki, były premier w rozmowie z "Super Expressem" podkreślił: "Monika nie jest biseksualna. Moja wnuczka nie miała dziewczyn w znaczeniu seksualnym. Monika jest normalną, heteroseksualną kobietą. I miała jak do tej pory tylko narzeczonych, a nie narzeczone. Teraz jest na etapie rozejścia się z jakimś chłopakiem".
Czytaj też:
Miller komentuje orientację swojej wnuczki
Słowa te spotkały się z oburzeniem środowisk lewicowych. Do zabrania głosu w tej sprawie został wywołany lider SLD Włodzimierz Czarzasty. "Też pan uważa inne orientacje za nienormalne?" – zapytała jedna z użytkowniczek Twittera. "Uważam wszystkie orientacje seksualne za jak najbardziej normalne. Każdy powinien żyć w zgodzie ze sobą, swoją naturą, osobowością, psychoorientacją płciową i orientacją seksualną" – odpisał Czarzasty.
Słowa Millera skomentowała także rzeczniczka Sojuszu Anna-Maria Żukowska. – Padło słowo, które samo w sobie jest neutralne, ale w tym konkretnym kontekście, gdy mówimy o orientacjach seksualnych, czy tożsamościach płciowych, niestety jest ryzykowne, wręcz niedopuszczalne – oceniła w rozmowie z queer.pl. – W imieniu SLD przepraszam za to, że takie sformułowanie, w takim kontekście padło (...) Rozumiem, że ono boli i budzi zrozumiały gniew wielu osób – dodała.