Groziły mu dwa lata więzienia. Jest decyzja prokuratury ws. dziennikarza TVN

Groziły mu dwa lata więzienia. Jest decyzja prokuratury ws. dziennikarza TVN

Dodano: 
Wojciech Bojanowski
Wojciech Bojanowski Źródło:PAP / Rafał Guz
Prokuratura w Warszawie umorzyła śledztwo ws. Wojciecha Bojanowskiego. Z informacji podanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, iż śledczy nie znaleźli informatora dziennikarza TVN, który miał mu przekazać nagranie z paralizatora.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dziennikarza TVN złożyli związkowcy z Wrocławia, którzy zarzucali mu rozpowszechnienie informacji z prokuratorskiego śledztwa. Chodzi o materiał dotyczący Igora Stachowiaka pt. "Śmierć na komisariacie", w którym ujawniono nagranie z kamery umieszczonej w paralizatorze, którego funkcjonariusze użyli wobec Stachowiaka. W ocenie dolnośląskich związkowców, publikacja nagrania spowodowała lincz na policjantach i falę hejtu.

Jak się dowiedziała "Rzeczpospolita", sąd uwzględnił odwołanie prawnika reportera i "nie uwzględnił wniosku prokuratora z dnia 24 października 2017 r. o zwolnienie z tajemnicy dziennikarskiej". Śledztwo umorzono także w sprawie ujawnienia przez Bojanowskiego materiałów ze śledztwa. O motywach umorzenia sprawy prokuratura ma poinformować w późniejszym terminie.

Jak sam zainteresowany komentuje tę decyzję? – To rozsądna i racjonalna decyzja prokuratury – mówi Wojciech Bojanowski. – Cieszę się, że nie zostałem osobą, która najszybciej ze wszystkich poniosła konsekwencje w związku ze śmiercią Igora Stachowiaka. Mam nadzieję, że zachęci ona moich kolegów po fachu do ujawnienia bulwersujących i niewygodnych informacji w imię interesu publicznego – przyznaje.

Czytaj też:
Dziennikarz TVN trafi do więzienia? Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności
Czytaj też:
"Fakt": Prokuratura szuka informatorów dziennikarza, który ujawnił kulisy śmierci Stachowiaka

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także