Polityk komentował wtorkowy materiał "Gazety Polskiej Codziennie", która napisała, że "Rosjanie podmienili czarne skrzynki tupolewa". Z kolei w środę w tygodniku "Gazeta Polska" mają zostać opublikowane "nieznane rosyjskie protokoły, które świadczą o potężnym rosyjskim fałszerstwie".
– My znamy te protokoły i właśnie je bardzo usilnie analizujemy. Szkoda rzeczywiście, że tak długo pozostając w dyspozycji organów odpowiednich, nie wyciągnięto z nich wniosków – skomentował doniesienia medialne Macierewicz.
Były minister obrony powiedział, że "10 kwietnia w okolicach wczesnego popołudnia Rosjanie znaleźli jedną parę czarnych skrzynek, które określili, że nie były w żaden sposób zniszczone (...) i zapakowali w worki polietylenowe, a po sześciu godzinach znaleźli drugie czarne skrzynki, tym razem zupełnie zniszczone i zapakowano je w kartony".
– Nie ma w Tu-154 czterech czarnych skrzynek. Albo jest tak, albo jest tak. Jeżeli już dokonywane są oględziny wraku, to może by zobaczyć te cztery czarne skrzynki – powiedział Macierewicz, nawiązując do trwającej wizyty polskich prokuratorów w Smoleńsku, którzy badają wrak tupolewa.
Zdaniem byłego szefa MON są "dwa sprzeczne ze sobą protokoły podpisane przez prokuratorów rosyjskich, przedstawicieli służb ścigania oraz świadków". – Mamy do czynienia z sytuacją, w której istnieje domniemanie fałszerstwa – ocenił polityk PiS.
Czytaj też:
Wybory samorządowe. Ekspert komisji Millera kandydatem opozycji