Janda: Co rano budzę się i zastanawiam, co mi jest. A, to Polska

Janda: Co rano budzę się i zastanawiam, co mi jest. A, to Polska

Dodano: 
Krystyna Janda
Krystyna JandaŹródło:PAP / Stach Leszczyński
Czuję się przez ostatnie dwa lata jak chora. Co rano budzę się i zastanawiam, co mi jest. A, to Polska. Mam poczucie, że stało się coś strasznego. Moje poczucie moralności, moje poczucie honoru, prawdy, odpowiedzialności nie zgadza się z ostatnio lansowanym poczuciem prawdy i sprawiedliwości - wyznaje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Krystyna Janda, pytana o to, jak czuje się w Polsce.

W wywiadzie udzielonym "Wyborczej" aktorka wyznaje, że od 11 lat gra w swoim teatrze dla konkretnej publiczności, głównie dla klasy średniej. Podkreśla, że "nie jest to w przewadze bardzo intelektualna publiczność, ale nie jest to też klasa niższa".

– Wydawało mi się, że rozumiem i wiem, co ich bawi, co ich interesuje, na co są wrażliwi. Ale po tym, co widzę na ulicy, wydaje mi się, że to ja się zgubiłam. Już nie wiem, dla kogo gram i komu opowiadam. A teatr, cokolwiek by mówić, jest miejscem elitarnym – mówi.

"Mogli sobie na to zapracować"

Pytana, kto jest po drugiej stronie sporu politycznego Krystyna Janda, przyznaje że nie wie. Dopytywana, czy nie są to ludzie, którym nie podoba się III RP, bo zostali z niej wykluczeni, aktora stwierdza, że są to raczej ludzie którzy chcą się zemścić.

Na sugestię, że być może na Prawo i Sprawiedliwość głosowali ludzie, którzy chcieli żyć, jak ci, którzy wygrali na transformacji, Krystyna Janda odpowiada: "Co to znaczy: wygrani transformacji? Każdy mógł sobie z tą wolnością zrobić, co chciał. To był raptownie kraj wielkich, oszałamiających możliwości. Mogli sobie na to zapracować". – Nie mogę zrozumieć, że ktoś może uważać III RP za zły kraj. 35 lat pracowałam jak nigdy. Te 35 lat było najpiękniejszymi w moim życiu, ale nie dlatego, że zrobiłam coś wyjątkowego, tylko dlatego, że ciężko pracowałam i dużo udało mi się zrobić. Także dzięki nadziei na dobrą przyszłość kraju – mówi Janda.

Aktorka ubolewa również, że w Polsce nie ma "pozytywnego snobizmu na pracę, wiedzę, lepsze życie, przesuwanie się wyżej w hierarchii społecznej". – Tak jak we Francji: przychodzi pan do fryzjerki, a ona pyta, czy widział pan ostatni film – tłumaczy.

"Przez 45 lat mam problem ze znalezieniem gosposi"

W rozmowie z "Wyborczą" Krystyna Janda mówi także, że przez 45 lat dorosłego życia ma problem ze znalezieniem gosposi. Podkreśla, że woli zarabiać w teatrze, żeby dobrze zapłacić gosposi, ale nie ma takich osób. Na szczęście - dodaje aktorka - są panie z Ukrainy. – Z drugiej strony znam osoby, które pochodzą z absolutnego dołu i stały się wybitnymi profesorami czy lekarzami. Słowem, jak ktoś chciał, to sobie poradził – ocenia.

Źródło: wyborcza.pl
Czytaj także