"Zlecenie zostało złożone na najwyższym szczeblu". Media: Podejrzany o zamach na Skripala to oficer GRU

"Zlecenie zostało złożone na najwyższym szczeblu". Media: Podejrzany o zamach na Skripala to oficer GRU

Dodano: 
Przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina. W tle Kreml
Przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina. W tle KremlŹródło:PAP/EPA / SERGEI CHIRIKOV
Dziennikarze śledczy portalu bellingcat.com i "The Telegraph" twierdzą, że udało im się ustalić prawdziwą tożsamość mężczyzny podejrzanego o próbę otrucia Siergieja Skripala i jego córki.

Z informacji podanych przez dziennikarzy wynika, iż mężczyzna podający się za Rusłana Boszirowa Rosjanin to tak naprawdę Anatolij Czepiga – wysokiej rangi oficer GRU. Pseudonimem miał posługiwać się od 2003 roku. Według dziennikarzy, 39-letni pułkownik rosyjskiego wywiadu miał brać udział w konfliktach zbrojnych w Czeczeni i na Ukrainie a także otrzymać z rąk Władimira Putina najwyższe odznaczenie wojskowe – medal "Bohatera Federacji Rosyjskiej". Media opublikowały fotografie na którym widać Czepigę z innymi żołnierzami. Zdjęcie ma pochodzić z akademii wojskowej, w której się uczył.

Zdaniem byłego oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego, który rozmawiał z "Telegraphem", wysoka ranga Czepigi i użycie silnie toksycznego środka paralityczno-drgawkowego Nowiczok może świadczyć o tym że "zlecenie zostało złożone na najwyższym szczeblu".

Dziennikarze pochylili się także nad tożsamością drugiego z podejrzanych podającego się za Aleksandra Pietrowa. Z ich ustaleń wynika, że imię mężczyzny jest prawdziwe, a nazwisko zostało zmienione. Prawdziwe dane osobowe mają być znane brytyjskim służbom.

Putin: To oczywiście cywile

Na początku września brytyjskie służby poinformowały, że za otruciem byłego oficera rosyjskiego wywiadu i jego córki stoją Rosjanie – Aleksandr Pietrow i Rusłan Boszyrow. Śledczy nie byli jednak pewni, czy są to ich prawdziwe nazwiska, ponieważ wielokrotnie posługiwali się fałszywą tożsamością i pseudonimami.

Niedługo później do sprawy doniósł się rosyjski prezydent. Informując, iż służby tego kraju odnalazły mężczyzn, których wizerunki opublikowała Wielka Brytania, Władimir Putin oświadczył: "Wiemy kim są, znaleźliśmy ich". – Mamy nadzieję, że oni sami się pojawią i opowiedzą o sobie. Tak będzie lepiej dla wszystkich – podkreślił rosyjski przywódca. Zapewnił przy tym, że "nie ma tam niczego szczególnego, kryminalnego". Jak dodał, są "to oczywiście cywile".

Czytaj też:
"Wiemy kim są, znaleźliśmy ich". Putin o oskarżonych o otrucie Skripala

Mężczyźni wystąpili później w rosyjskiej telewizji i przekonywali, że z całą sprawą nie mają nic wspólnego. Wyrażali nadzieję, że prawdziwi sprawcy się odnajdą i przeproszą ich za nieporozumienie w wyniku którego to ich posądzono o próbę otrucia Skripala.

Czytaj też:
Podejrzani o próbę otrucia Skripala wystąpili w telewizji. "Chcielibyśmy, żeby nas przeprosili"

Otrucie Skripala

W marcu w Salisbury Siergiej Skripal, który był podwójnym agentem GRU i MI6 oraz jego córka, Julia, zostali otruci bronią chemiczną – nowiczokiem. Odpowiedzialnością za atak Wielka Brytania obarczyła Rosję, ale Kreml od samego początku odrzucał te oskarżenia.

W reakcji na otrucie Skripalów część państw członkowskich UE, w tym Polska, podjęło decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Podobnie postąpiły Stany Zjednoczone, Kanada i Australia. W odwecie Rosja zaczęła wydalać ze swojego kraju zachodnich dyplomatów.

Źródło: RMF 24
Czytaj także