W tym samym dniu, w którym doszło do kolizji kolumny Beaty Szydło, funkcjonariusze SOP "popisali się" niebezpieczną jazdą, wioząc żonę prezydenta Andrzeja Dudy. Kierowca limuzyny pierwszej damy złamał na drodze kilka przepisów.
W czwartek Agata Duda odwiedziła Szpital Kliniczny im. ks. Anny Mazowieckiej przy ul. Karowej 2 w Warszawie. Wzięła udział w pożegnaniu szefowej Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka prof. Marii Borszewskiej-Kornackiej, która kończy karierę zawodową.
Po imprezie żona prezydenta wsiadła do limuzyny SOP. "Super Express" relacjonuje, że kierowca samochodu, włączając się do ruchu, najpierw wymusił pierwszeństwo przejazdu, a potem zawracał na podwójnej ciągłej.
Jeden z oficerów powiedział gazecie, że funkcjonariuszom SOP brakuje doświadczenia. Chodzi o szkolenia, przygotowanie i kadry. – Ostatnio odeszło wielu doświadczonych kierowców, zostali młodzi adepci. System zmianowy też nie jest bez znaczenia, zwłaszcza jeśli politycy dużo się przemieszczają – podkreślił.
Według "SE" po brawurowej jeździe limuzyny z Agatą Dudą funkcjonariusze odpowiedzialni za ochronę pierwszej damy musieli się "gęsto tłumaczyć" swoim przełożonym.
Czytaj też:
Kolizja kolumny rządowej z Beatą Szydło. Policja ma winnego