"Nas, alkoholików jest sporo na świecie, i to bardzo znanych". Borys Szyc o swoim nałogu

"Nas, alkoholików jest sporo na świecie, i to bardzo znanych". Borys Szyc o swoim nałogu

Dodano: 
Borys Szyc
Borys Szyc Źródło:PAP / Stach Leszczyński
Nas, alkoholików jest sporo na świecie, i to bardzo znanych. Myślę że mówienie o tej chorobie spowoduje, że ludzie którzy się wahają albo wstydzą, wezmą się za siebie – podkreśla Borys Szyc. Aktor po raz kolejny powiedział głośno o swojej walce z nałogiem.

Borys Szyc już wcześniej mówił o swoim problemie z alkoholem. W październiku udzielił wywiadu magazynowi "Viva!". Przyznał wtedy, że od trzech lat nie pije i przeszedł terapię, która pozwoliła mu wiele zrozumieć. Aktor wyznał, że tym przed czym uciekał sięgając po alkohol była odpowiedzialność. – To choroba bardzo trudna do zdiagnozowania. Po cichu wchodzi w każdy zakamarek życia, a później wiąże się ze wszystkim, co robisz, z twoją miłością, z twoim jedzeniem, z twoim codziennym rytmem życia. I tak zaczyna się w ciebie wczepiać, że właściwie nie wiadomo, kiedy przejmuje nad tobą kontrolę. Żaden alkoholik nie potrafi wskazać tego dnia, gdy się nim staje, to się dzieje mimochodem. Mimochodem alkohol zaczyna zalewać wszystkie dziury w człowieku. A potem przestajesz w ogóle o nich myśleć, ale te dziury nie znikają. Powiększają się i stajesz się „skisłym ogórkiem” – to określenie mojego terapeuty – mówił.

Aktor przyznał, iż sam się zastanawia, jak to jest możliwe, że w okresie kiedy alkohol przejął władzę nad jego życiem tak dużo pracował, zagrał tyle ról. – W ostatnim okresie mojego piętnastoletniego picia nie odczuwałem już żadnej przyjemności. Musiałem pić tylko, żeby dalej funkcjonować, aż w końcu powiedziałem sobie „stop”. Bo zrozumiałem, że się zabiję. A tego nie chciałem – podkreślił.

W ostatnim czasie Borys Szyc odebrał Różę Gali za wybitną kreację aktorską w sztuce "Psie Serce" w Teatrze Współczesnym. Przyjmując wyróżnienie opowiedział o walce z uzależnieniem. Dlaczego się na to zdecydował? – To moje wołanie dla wszystkich ludzi, którzy jeszcze się nie zdecydowali, żeby wytrzeźwieć, a są chorzy, cierpią i się wstydzą. (...) Nas, alkoholików jest sporo na świecie, i to bardzo znanych. Myślę że mówienie o tej chorobie spowoduje, że ludzie którzy się wahają albo wstydzą, wezmą się za siebie, bo nie warto tracić życia, nie warto go marnować, każdy ma jakąś rodzinę, pasję. Jeśli ktoś utracił sens życia, może go odnaleźć jeszcze raz – oświadczył.

Źródło: Onet.pl / Viva!
Czytaj także