Sprawa operatora TVN. Nowe fakty ze śledztwa

Sprawa operatora TVN. Nowe fakty ze śledztwa

Dodano: 
Siedziba TVN
Siedziba TVNŹródło:PAP / Jacek Turczyk
Prokuratura na siłę szuka winy dziennikarzy – ujawnia kulisy śledztw wszczętych po reportażu TVN "Rzeczpospolita".

Gazeta przypomina, że w styczniu "Superwizjer" TVN wyemitował głośny reportaż o fetowaniu 128. rocznicy urodzin Hitlera. Dwa dni później uczestnicy imprezy zostali zatrzymani przez ABW. Usłyszeli zarzuty publicznego propagowania ustroju nazistowskiego.

Według ustaleń "Rz" śledztwo w tej sprawie do 31 października prowadziła prokurator Agnieszka Marcińczyk z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Obecnie przygotowuje plan aktu oskarżenia. Pięciu uczestnikom za publiczne propagowanie neonazizmu grozi do 2 lat więzienia, natomiast głównemu organizatorowi, Mateuszowi S. o pseudonimie "Sitas", aż do ośmiu.

Gliwicka prokurator, zamykając śledztwo w sprawie imprezy neonazistów w wodzisławskim lesie, nie dopatrzyła się winy dziennikarzy TVN i uznała, że brali w niej udział w ramach tzw. prowokacji dziennikarskiej – pisze "Rz".

"To góra, czyli katowicka prokuratura regionalna, w ramach nadzoru nad śledztwem nie zgodziła się na umorzenie wątku reporterów" – czytamy w dzienniku.

"Rzeczpospolita" informuje, że "nowy doświadczony prokurator" miał ocenić materiały dotyczące reporterki oraz operatora stacji TVN i chciał postawić mu zarzuty po trzech dniach od wszczęcia śledztwa.

Czytaj też:
TK nie zgodził się z Ziobrą. Ważna decyzja zapadła po cichu

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także