Czarnecki o ambasador USA: Dużo czytała o polskiej historii, ale pewnych rzeczy nie doczytała

Czarnecki o ambasador USA: Dużo czytała o polskiej historii, ale pewnych rzeczy nie doczytała

Dodano: 
Ryszard Czarnecki (PiS)
Ryszard Czarnecki (PiS) Źródło:PAP / Radek Pietruszka
To, że amerykański ambasador dba o własne firmy, to norma. Także polscy ambasadorowie dbają o polskie. Chodzi o to, żeby nie przekraczać pewnych granic, bo mam wrażenie, że pani ambasador USA w Polsce przekroczyła granicę – ocenił europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

Jak ujawniło w poniedziałek "Do Rzeczy”, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher wysłała do premiera Mateusza Morawieckiego list, w którym poucza, co wolno, a czego nie wolno mówić ministrom polskiego rządu ws. stacji TVN. Wczoraj media opublikowały treść tego listu.

Do sprawy odniósł się dziś na antenie Polsat News europoseł PiS Ryszard Czarnecki. W rozmowie z Piotrem Czarneckim polityk powiedział, że pamięta podobną sytuację z własnej kariery politycznej. – W '92, '93 roku byłem przewodniczącym podkomisji przygotowującej pierwszą w historii nowej Polski ustawę o prawie autorskim i pamiętam delegację amerykańskich kongresmenów, którzy bardzo mocno wtedy walczyli – mówił. Europoseł podkreślił, że dbanie ambasadorów o interesy krajów, które reprezentują jest normą, ale nie powinno się przekraczać granic. W jego odczuciu ambasador Mosbacher tę granicę przekroczyła.

– Pani ambasador nigdy wcześniej nie była pracownikiem korpusu dyplomatycznego. Wiemy, że dużo czytała o polskiej historii, ale pewnych rzeczy nie doczytała. My, Polacy nie lubimy interwencji zewnętrznych i jesteśmy przekorni, traktujemy je bardzo źle, więc skutek jest przeciwny dla tego typu działań – podkreślił. Ryszard Czarnecki wskazał, że polskie MSZ powinno cierpliwie i powoli "jeśli jest problem z percepcją", wyjaśnić pani ambasador, że postępuje niewłaściwie.

Czytaj też:
Kolejne roszczenia ambasador Mosbacher

Źródło: Polsat News
Czytaj także