To, że Nowoczesna nie radzi sobie z sytuacją wewnętrzną po wyborach samorządowych, wiadomo od dawna. Według kolejnych doniesień medialnych, z partii może odejście nawet 11-osobowa grupa posłów. W czwartek Nowoczesna zorganizowała posiedzenie, podczas którego omówiono najistotniejsze problemy. – Pytanie, ilu ich będzie chciało wyjść z partii i kto. Paru przebiera nogami, by do nas dołączyć. Już od dawna. Taki Misiło – co najmniej od miesiąca – Wirtualna Polska cytuje jednego z polityków PO.
Czytaj też:
Misiło kontra Lubnauer. Co dalej z Nowoczesną?
Obok Piotra Misiło, blisko decyzji wstąpienia do PO ma być także Paweł Pudłowski. – Oni chcą mieć po prostu pewność, albo przynajmniej nadzieję, że w przyszłych wyborach wejdą do Sejmu. Z tonącego stateczku raczej tu nie wskoczą –– zaznacza w tym kontekście informator WP z Platformy. I dodaje: – Jeśli Nowoczesna jako projekt się kończy, to nie ma ratunku dla posłów, którzy w tej partii się już nie odnajdują. A my mamy możliwości ich uratować. Załóżmy, że wychodzi z Nowoczesnej - powiedzmy - dziesięć osób. I naszym interesem jest to, żeby ta dziesiątka została "zaopiekowana".
Czytaj też:
Misiło do Karczewskiego: Czekam na pozew