Do zdarzenia miało dojść kilka tygodni temu, 4 października w godzinach wieczornych. – Poseł Nitras oprócz tego, że mnie kopnął w busie, to też na lotnisku wyzywał mnie wulgarnie i bluzgał. Było tam słowo „kur..." – mówi w rozmowie z "Super Expressem" Iwona Arent.
Nitras odrzuca oskarżenia, a sprawę kieruje do prokuratury. Do prokuratury zdarzenie zgłosiła również posłanka Arent.
Awantura w busie
Jak twierdzi Arent i jak wynika z pisma do Komisji Etyki Poselskiej, do którego dotarł "Super Express", podczas przejazdu busem z sejmowego hotelu na Lotnisko Chopina w Warszawie posłowie rozmawiali. Gdy posłanka użyła sformułowania, że czegoś sobie „nie przypomina”, Sławomir Nitras miał powiedzieć, że to pewnie wynik "delirki". Posłanka nie pozostała mu dłużna, sugerując, że poseł PO ma pod nosem resztkę narkotyków. Na tę sugestię Nitras miał zareagować agresywnie i kopnąć Arent w udo.
Nitras twierdzi, że opisywane przez posłankę zdarzenie to kłamstwo i atak Prawa i Sprawiedliwości na jego osobę. Zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez Iwonę Arent, polegającego na zniesławieniu i fałszywym zawiadomieniu prokuratury.
Czytaj też:
Nitras zaatakował działaczy pro-life?Czytaj też:
Nitras uderzył i znieważył posłankę PiS? Jest zawiadomienie do prokuraturyCzytaj też:
"Byłem zniesmaczony". Polityk PO uderzył posłankę PiS?