Od kilku dni pojawiają się doniesienia o "tajnym planie władz" na wcześniejsze wybory. PiS miałby nie przyjąć budżetu w terminie i doprowadzić do przyspieszonych wyborów do parlamentu już w marcu 2019 r. Według ustaleń "Faktu" ten scenariusz jest jednak nierealny.
– Prezes ma w głowie wiele planów, w zależności od rozwoju sytuacji. Potrafi pójść ofensywnie, ale potrafi się też cofnąć. Ten plan z wcześniejszymi wyborami był rozpatrywany w gorącym czasie, jak wiele innych, ale jako najmniej realny – cytuje swoje źródło z PiS gazeta.
Dziennik pisze, że w partii rządzącej analizowano, czy prawdopodobna porażka w majowych eurowyborach nie spowoduje odpływu wyborców, którzy nie wrócą jesienią – na wybory do Sejmu i Senatu.
Po co więc plotka o wcześniejszych wyborach wiosną? Według tabloidu chodzi o nadzwyczajną mobilizację członków partii. "Nikt nie chce stracić miejsca na listach wyborczych, a ich tworzenie musiałoby być wyjątkowo szybkie" – czytamy na łamach gazety.
Z ustaleń "Faktu" wynika, że plotkę o przedterminowych wyborach ma rozsiewać znany polityk, ale wbrew władzom Prawa i Sprawiedliwości. "Tak brzmi oficjalna wersja" – informuje dziennik.
Czytaj też:
Wróciły "zdradzieckie mordy". Poseł opozycji złożył Kaczyńskiemu życzenia