Rozmowa Lecha Wałęsy ze Sputnikiem i agencją Ria Nowosti wywołała sporo kontrowersji. Były prezydent stwierdził m.in., że Polsce bliżej do Moskwy niż do Nowego Jorku, a Władimira Putina nazwał "mądrym człowiekiem". Rosyjskie media wybiły te słowa na czołówki serwisów informacyjnych i portali.
Pytany przez Wirtualną Polskę o swoją rozmowę z prokremlowskim redakcjami, Wałęsa powiedział, że "dokładnie to zaplanował", ale na efekty trzeba będzie poczekać. Zwrócił też uwagę, by nie pouczać go w sprawach dotyczących stosunków polsko-rosyjskich.
– Nie uczcie mnie postępowania w stosunku do Rosji, bo ja się wykazałem, czego inni o sobie powiedzieć nie mogą. Gdybym postępował inaczej, to w Polsce byłyby jeszcze wojska sowieckie i istniałby Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich – przekonywał były prezydent.
Dalej tłumaczył, że z rosyjskimi mediami rozmawiał "celowo, przemyślanie i kierunkowo". – Zobaczymy, czy miałem rację, czy pierwszy raz nie miałem – ocenił. Zastrzegł, że teraz nie może zdradzić, jakich skutków oczekuje.
Były prezydent nawiązał też do katastrofy smoleńskiej, która wciąż kładzie się cieniem na stosunkach Polski z Rosją. – Nie potrafimy wraku samolotu sprowadzić. Ja wojska wyprowadziłem! To szczęście, że nie było tych "kaleków" u władzy wtedy – powiedział Wałęsa.
Czytaj też:
"Bliżej nam do Moskwy niż do Nowego Jorku". Wałęsa w wywiadzie dla Sputnika chwali Putina