Prof. Zybertowicz: LGBT+ jest projektem samobójczym

Prof. Zybertowicz: LGBT+ jest projektem samobójczym

Dodano: 
Prof. Andrzej Zybertowicz był gościem Ewy Bugały
Prof. Andrzej Zybertowicz był gościem Ewy BugałyŹródło:TVP Info
– Ja myślę, że ten cały projekt kulturowy LGBT plus jest projektem samobójczym. Gdyby rzecz się sprowadzała do powstrzymania od wszelkich form dyskryminacji dla osób, które określają się jako nieheteronormatywne – to byłoby okej, ale tu wchodzi w grę promowanie i aktywne zmienianie tych instytucji, dzięki którym ład społeczny jest stabilny i dzięki którym przestrzeń wolności może być zachowana – powiedział doradca prezydenta RP, prof. Andrzej Zybertowicz w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle” w TVP Info.

"Koalicja Europejska to anty-PiS"

Zapytany, czy karta LGBT plus to jest temat, który podzieli Koalicję Europejską, odpowiedział: – Ja myślę, że ich wrogość emocjonalna, wrogość wobec Prawa i Sprawiedliwości jako środowiska, które ma inną wizję Polski i które spowodowało, że pewne grupy ludzi zostały odsunięte od przywilejów, grantów, dojść, układów, jest tak silna, że będą zagryzali zęby i próbowali zachować tę koalicję - stwierdził.

Dodał, że Koalicję Europejską łączy przede wszystkim „anty-PiS” i jest to „sojusz z postkomunistami”, który „obsługuje formalne i nieformalne grupy interesów”. – To jest jakby zrealizowanie tego, co przez lata w polityce Platformy było ukrywane. Już w pierwszych latach rządów Platformy mówiono, że ona na poziomie systemowym i niesystemowym obsługuje formalne i nieformalne grupy interesów, które wcześniej przez lata obsługiwało SLD i prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego. Teraz to, co jakby było ukryte, utajone, teraz zostało pominięte. Platforma, partia, która w pewnej mierze zaangażowała się w obniżenie emerytur funkcjonariuszom SB, teraz sięga po środowiska, w których SB były instrumentem panowania nad wolnościowymi dążeniami Polaków – mówił.

– To jest nowe otwarcie, bo teraz karty zostały położone na stół – zobaczcie, zobaczcie – chcemy chronić wszyscy interesów. Będziemy chronili interesów tych, których SLD nie jest już w stanie efektywnie bronić – dodał w rozmowie z Ewą Bugałą.

Zybertowicz odpowiada na zarzuty

Prof. Zybertowicz odniósł się do swojej wypowiedzi na temat Okrągłego Stołu, po której 37 byłych opozycjonistów grozi mu sądem (chodzi o wypowiedź z debaty oksfordzkiej, która odbyła się 5 lutego w Pałacu Prezydenckim, prof. Zybertowicz powołując się na słowa Andrzeja Gwiazdy powiedział, że "podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami”).

– Nie chodziło o krytykowanie żadnych konkretnych osób, tylko o ukazanie zakulisowego wymiaru pewnego procesu. Powiedziałem dwukrotnie – po pierwsze tym, którzy ulegli siermiężnej spłaszczonej interpretacji moich słów i poczuli się przez to urażeni – ich przepraszam i potem w rozmowie z Janiną Jankowską, której patrząc w oczy powiedziałem, że ja w ogóle nie miałem na myśli tych osób, które angażując się w działania o wolną Polskę, robiły to w dobrej wierze – mówił.

Dodał, że są osoby, których nie zamierza przepraszać. – Nie zamierzam przepraszać tych osób, których dokumenty są dostępne w IPN-nie, z których jedna jest najbardziej znana oczywiście, osoba zarejestrowana w latach siedemdziesiątych jako TW Bolek (Lech Wałęsa), na której do dzisiaj ciąży płatna współpraca z SB, osoba, która do dzisiaj z różnych powodów, które są fascynujące, i psychologicznie, i politycznie – nie potrafi przyznać się do tego fragmentu swojego życiorysu – podkreślił.

Wezwanie przedsądowe od byłych opozycjonistów odczytuje jako „próbę zastraszenia”. – Stosują próbę zastraszenia finansowego, medialnego, próbę potępienia, a nie próbę wzajemnego zrozumienia – powiedział.

NATO i "piątka Kaczyńskiego"

Doradca prezydenta RP powiązał 20. rocznicę wejścia Polski do NATO z piątką Kaczyńskiego. – Najpierw zatroszczyliśmy się o futerał bezpieczeństwa w ramach, którego mogliśmy gospodarczo się rozwijać, potem wchodząc do Unii, do większego rynku, zwiększając napływ kapitału zagranicznego do Polski, stworzyliśmy warunki do dynamicznego rozwoju. Ale te owoce rozwoju nie były właściwie dzielone. Rządy Prawa i Sprawiedliwości to jest inny podział owoców – wskazał.

Skomentował wypowiedź Lecha Wałęsy, który stwierdził, że wejście Polski do NATO to jego zasługa. – Myślę, że Lechowi Wałęsie zawdzięczmy w istocie, że Układ Słoneczny trzyma się w całości, bo on już dawno rozleciałby się na kawałki, gdyby nie jego kreatywność. Ale prawdopodobnie w pewnych fazach wchodzenia do NATO, Lech Wałęsa zorientował się, z kim należy grać i przeszedł na odpowiednią stronę. Ale pamiętam mówienie przez niego o NATO-bis, próba podpisania z Rosją umowy. (…) Gdyby ta umowa nie została przez świętej pamięci premiera Olszewskiego zablokowana to wejście Polski do NATO mogłoby być jeśli nie zablokowane, to na pewno na wiele lat opóźnione – podsumował.

Stwierdził, że problemem jest, że Lech Wałęsa „nie potrafi stanąć w prawdzie”. – To jest problem, ale sądzę, że nie mniej odpowiedzialni są ci, którzy podtrzymują od lat Wałęsę w kłamstwie. (…) Pozycja Lech Wałęsy z historii Polski jest nie do wykreślenia. Ma bez wątpienia ciemne strony jego życiorys polityczny i prawdopodobnie ma też jasne strony – mówię prawdopodobnie, bo jak ktoś przeczyta książkę Sławomira Cenckiewicza „Wałęsa. Człowiek z teczki” to wątpliwości się mnożą, ale przyjmijmy, że ma też jasne strony, ale jeśli chcemy uczciwie w podręcznikach historii opisać jego role to musi być wszystko uwzględnione – powiedział.

Czytaj też:
Szef ZNP najpierw straszył "kataklizmem", teraz przeprasza rodziców

Źródło: TVP Info
Czytaj także