Na dnie Bałtyku tyka ekologiczna bomba. Do akcji wkracza NIK

Na dnie Bałtyku tyka ekologiczna bomba. Do akcji wkracza NIK

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
Rusza kontrola NIK, która ma zbadać zagrożenia związane z zatopionymi na dnie Morza Bałtyckiego wrakami – informuje "Rzeczpospolita".

Gazeta pisze, że na dnie Bałtyku, blisko polskiego wybrzeża, spoczywają groźne bomby ekologiczne – wraki z II wojny światowej oraz zatopiona po jej zakończeniu broń chemiczna i amunicja. Skalę wynikających z tego zagrożeń ma zbadać Najwyższa Izba Kontroli.

– Sprawdzimy, czy podjęto właściwe działania wobec zatopionych materiałów niebezpiecznych, czyli wraków z paliwem i bojowych środków trujących. A także jak są szacowane ryzyka wystąpienia skażeń i jak urzędy monitorują miejsca, w których znajdują się wraki i broń – powiedział w rozmowie z dziennikiem szef NIK Krzysztof Kwiatkowski.

"Rz" zwraca uwagę, że dotąd na dnie Bałtyku zidentyfikowano 300 wraków okrętów, w tym ok. 100 w samej Zatoce Gdańskiej, ale podobnych "pamiątek" z dawnych lat jest pełno.

Jak przypomina gazeta, szczególnie groźne są zatopione okręty z czasów wojny – Stuttgart i Franken. Z pierwszego już wydobywa się paliwo do Zatoki Puckiej, a drugi może się zapaść przez korozję i spowodować wielką katastrofę ekologiczną – czytamy.

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także