WP: Istnieje dobrej jakości sekstaśma z politykiem PiS

WP: Istnieje dobrej jakości sekstaśma z politykiem PiS

Dodano: 
Seksbiznes
SeksbiznesŹródło:PAP/EPA / PAVEL WOLBERG
Według ustaleń portalu Wirtualna Polska, który powołuje się na oficera służb, proceder nagrywania polityków, samorządowców i biznesmenów w agencjach towarzyskich na Podkarpaciu kwitł przez lata.

Jak donosi WP, nagranie, o którym głośno ostatnio w mediach, a na którym miał zostać uwieczniony prominentny polityk PiS z Podkarpacia, istnieje i ma dobrą jakość. – Prawdopodobnie zostało sporządzone w agencji na tzw. Zameczku pod Rzeszowem. To znany, oddalony kilkadziesiąt kilometrów od miasta zespół pałacowy, z luksusowymi pokojami. Dziewczyna na nagraniu ma blond włosy, mogła nosić perukę z jasnymi włosami. Wygląda co najwyżej na 15 lat. Kamera została sprytnie umieszczona, zamontowana prawdopodobnie w ścianie – na wysokości łóżka. Z takiej perspektywy jest nagranie. Trwa kilkanaście minut – portal cytuje oficera służb znającego kulisy sprawy.

I dodaje: – W Zameczku często dochodziło do takich imprez z udziałem polityków i biznesmenów. Dziewczyny były dowożone na życzenie klientów. Najczęściej były to Ukrainki, które miały wyrobioną kartę pobytu na sześć miesięcy albo dłużej. Proceder ściągania dziewczyn trwał przez długi czas.

Portal wskazuje, że jedna ze stacji telewizyjnych na początku przyszłego tygodnia ma wyemitować materiał dot. korzystania polityków z usług małoletnich prostytutek.

Skąd pochodzi ta wiedza? "Jest 2016 rok. Obecny szef CBA Ernest Bejda wzywa do gabinetu agenta Biura Wojciecha J. To funkcjonariusz, który w krótkim czasie otrzymał nadzwyczajne uprawnienia służbowe. Oficjalnie, by mógł udać się na południe Polski i zająć się tzw. aferą podkarpacką, w którą zamieszani byli znani politycy, przedstawiciele służb, prokuratury, a także biznesmeni. Nieoficjalnie, by szukać "haków” na byłego szefa CBA Pawła Wojtunika i jego ówczesnych podwładnych, dyrektorów delegatur Roberta Płoszaja i Roberta Gawrysia" – opisuje WP. Bejda miał nakazać sprawdzić, czy są takie nagrania z udziałem polityków Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie wtedy szef CBA informuje funkcjonariusza, że "takich taśm mogą być tysiące”.

Informatorem Wojciecha J. zostaje jeden z funkcjonariuszy służb pracujących na Podkarpaciu. To on udostępnia mu nagranie z prominentnym politykiem PiS. Na nagraniu z 2014 roku miał on uprawiać seks z ukraińską prostytutką. Według zawiadomienia do prokuratury generalnej, które złożyła pełnomocnik Wojciecha J., nagrany miał zostać marszałek Sejmu, a wówczas poseł PiS Marek Kuchciński. Kancelaria Sejmu zaprzecza takim doniesieniom, a sam marszałek zapowiada pozwy.

Czytaj też:
Pełnomocnik marszałka Sejmu zawiadamia prokuraturę. Chodzi o artykuł w tygodniku "NIE"

Źródło: wp.pl
Czytaj także