"Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań od Niemiec"

"Polska nigdy nie zrzekła się odszkodowań od Niemiec"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jan Pospieszalski
Jan Pospieszalski
Dlaczego tak wielu właścicieli do tej pory nie może odzyskać zagrabionych nieruchomości? Co sprawia, że 27 lat po zmianie ustroju żyjemy w rzeczywistości pozostawionej przez komunistów? Czy Niemcy powinny wypłacić Polsce reparacje wojenne? M.in. na te pytania próbowano odpowiedzieć w programie "Warto Rozmawiać".

Gośćmi Jana Pospieszalskiego byli posłowie: Jacek Wilk (Kukiz'15), Jarosław Krajewski (PiS), Andrzej Halicki (PO) oraz publicyści: Andrzej Stankiewicz (Onet) i Grzegorz Kostrzewa-Zorbas (wSieci). – Kto korzysta na tym, że w Polsce nie było ustawy reprywatyzacyjnej? – pytał prowadzący program publicysta "Do Rzeczy".

Handel roszczeniami 

– Takiej sytuacji, jaka jest w Warszawie, nie ma w żadnym innym mieście. Trzeba ją było odbudować po wojnie. Oprócz tego komunistyczna władza ukarała warszawiaków podwójnie. Teraz obowiązkiem państwa jest zadośćuczynienie i naprawienie szkód, czyli wywłaszczenie mieszkańców Warszawy z ich własnych domów, które ocalały. Jeżeli dziś nie jesteśmy w stanie zwrócić im mienia, to uważam, że to jest dopiero złodziejstwo – stwierdził Andrzej Halicki. Jak przypomniał, przygotowaną za rządów AWS ustawę reprywatyzacyjną zawetował w 2001 r. Aleksander Kwaśniewski.

Zdaniem Jarosława Krajewskiego afera reprywatyzacyjna to nie tylko sprawa działki Chmielna 70, ale również innych gruntów, zwróconych handlarzom roszczeń.  – Osoby, które były spadkobiercami dawnych właścicieli, przez wiele lat nie mogą doczekać się sprawiedliwości poprzez odzyskanie zabranych im nieruchomości, a handlarze roszczeń, którzy tworzą wyspecjalizowane kancelarie prawne, mają tę ścieżkę ułatwioną – tłumaczył. Zdaniem posła PiS brak ustawy reprywatyzacyjnej nie może być usprawiedliwieniem dla bezprawnych działań.

Kosztowny dekret

Według Jacka Wilka w III RP nie było woli politycznej, by naprawić szkody wyrządzone przez komunistów. – Fakt, że do tej pory w Warszawie obowiązuje dekret Bieruta z 1945 r. to jakiś absolutny skandal. Teraz przychodzi moment, żeby powiedzieć sprawdzam, czy jesteśmy w stanie uchwalić ustawę reprywatyzacyjną z prawdziwego zdarzenia, czy nie. Mam nadzieję, że ta afera posłuży do tego, żeby rozwiązać problem zwykłych ludzi – zaznaczył poseł Kukiz'15.

W ocenie Andrzeja Stankiewicza Sejm nie przyjmie ustawy reprywatyzacyjnej ze względu na koszty. – 20 mld zł - tyle mniej więcej kosztowałoby uregulowanie stosunków własnościowych w Warszawie. Dla porównania rząd wydaje rocznie 23 mld zł na program "Rodzina 500+". To pokazuje, że Warszawa sama sobie z tym nie poradzi, a rządu zwyczajnie nie stać na taką ustawę – stwierdził dziennikarz Onetu. Jak podkreślił, za sytuację w stolicy najbardziej odpowiada PO, która najdłużej rządzi miastem.

Zniszczona cywilizacja

Nawiązując do rocznicy wybuchu II wojny światowej, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas powiedział, że Polska nigdy nie zarejestrowała u sekretarza generalnego ONZ aktu zrzeczenia się odszkodowań wojennych od Niemiec i ma prawo żądać ok. 1 biliona dolarów. – Wmawianie Polakom i całemu światu, że w 1953 r. za Bieruta PRL zamknęła Polsce drogę do odszkodowań wojennych jest fikcją i nieprawdą. Nie tylko nie ma dokumentów w ONZ, ale też w Berlinie. Niemcy nie posiadają żadnego dokumentu zrzeczenia się roszczeń przez Polskę. Takiego dokumentu nie ma też w Warszawie – przekonywał publicysta tygodnika "wSieci", który opisał tę sprawę w 2014 r.

– Problem nieruchomości warszawskich to zjawisko, w którym widzi się drzewa, a nie widzi lasu. Lasem jest zburzenie cywilizacji, która istniała w II RP i ukształtowała się przez wieki. Nigdy w historii, odkąd istnieje statystyka i ekonomia, żadne państwo w nowożytnej epoce nie zostało dotknięte takimi zniszczeniami, stratami ludzkim i grabieżami – podkreślił Kostrzewa-Zorbas. Dodał też, że w prawie międzynarodowym publicznym nie ma w takich sprawach przedawnienia. – Do 2010 r. Niemcy płaciły odszkodowania za I wojnę światową, a Japonia do 1970 r. zapłaciła za II wojnę światową blisko bilion dolarów, czyli prawie dokładnie tyle, ile wychodzi Polsce za same materialne zniszczenia. Wkrótce roszczenia zgłosi Grecja, które według przecieków, będą wynosić między 340 a 450 mld dolarów. To impuls dla polskiego rządu, żeby zacząć działać – ocenił publicysta.

dmc
Fot. Zrzut ekranu z vod.tvp.pl
DoRzeczy.pl/TVP1

Czytaj także